Lubię sobie pooglądać gazety codzienne. Tygodniki też lubię pooglądać. Miesięczniki już mniej, bo dobrego w Polsce nie uświadczysz. Mam oczywiście na myśli stricte oglądanie, bo ja szukam tam zdjęć. Tych z pracy codziennej fotoreporterów na ulicy i tych bardziej zaangażowanych w tygodnikach. Innymi słowy, śledzę ja sobie poczynania fotoreporterów w kategorii reportaż.
Śledzę też ogólną sytuację reportażu w Polsce, tego prasowego, czyli tego, który w gazecie możemy znaleźć drukowanej, a nie fotocasty, w które KOMPLETNIE nie wierzę! Pewnym wyznacznikiem sytuacji są konkursy prasowej fotografii. Mamy ich kilka. A kilka ostatnio zrobiło sobie “taką reklamę”, że nie mówić o nich to grzech :) Mam na myśli oczywiście Newsreportaż Newsweeka :)
Każdy kto choć trochę się tym interesuje wiec co w tym roku przecudownie spieprzyli organizatorzy. Będę mówił wprost, bo tutaj gładkich słów wprost nie wypada używać. Poziom idiotyzmu i debilizmu (jako jednostki chorobowej) osiąga wśród wydawców prasy najwyższe notowania. Kasa obłazi ich mózgi jak wszy. Zdolność do zniszczenia marki i jakości dość dobrego konkursu fotografii prasowej w Polsce wydawałaby się umiejętnością trudną i zawczasu ukrócona. Nic bardziej mylnego. Ktoś to wymyślił i ktoś to zaakceptował. Organizatorzy Newsreportaż poszli dalej i moim zdaniem na wczorajszym rozdaniu nagród dziennikarskich powinni dostać pierwsza nagrodę w kategorii” kretynizm i bezmyślność roku niszcząca polską fotografię prasową”.
Rozchodzi mi się o formułę konkursu, w której “reportaże” zgłaszali amatorzy przez Internet, głosowali na te “reportaże” też internauci, a listę zwycięzców możecie znaleźć tutaj. Kilka wrażeń z konkursu i opinii środowiska możecie znaleźć na Fotoreporterzy.net (najnowsze wątki) – polecam :)
Pisać o tym nie będę więcej, bo szkoda reklamować idiotyzm, ale zatrzymam się krótko nad inną sprawą. Oto polscy fotoreporterzy mają swoje organizacje. Ja znam takie dwie: Klub Fotografii Prasowej i Związek Zawodowy Twórców Kultury Sekcja Branżowa Fotografów. One są stricte fotograficzne. Jest jeszcze SDP, ale jakoś tak działają ogólnie. Nie jestem reporterem, trochę tylko się interesuję ich bytem, ale z tego co wiem, to zaangażowanie branży w te związki jest żadne :)
Mało kogo interesuje płacenie składek na coś, co nic w sumie w a zamian nie daje. Nikt nie chce dzielić się kasą, doświadczeniem za darmo czy też za darmo pracować na rzecz kolegów. W sumie to normalne w sytuacji, w której znalazła się fotografia prasowa (o ile taka nadal istnieje). Każdy jest reporterem i każdy robi foty i na dodatek wszyscy je kupują za bezcen lub biorą za darmo od młodych wilczków. Cóż. Tym bardziej wydawać by się mogło, że zawodowi reporterzy potrzebują organu, który w ich imieniu będzie walczył o prawa zawodowe i status zawodu, jako takiego. Nic bardziej mylnego. W środowisku trwają wojny i wojenki. Jak prawdziwy Polak z Polakiem, reporterzy się podgryzają i wzajemnie torpedują działania.
I oto powstało nowy twór – Stowarzyszenie Fotoreporterów. Też założony przez fotoreporterów, który ma łączyć, uporządkować – tak przynajmniej wynika z dobrych chęci założycieli. I się zaczęło… :)
Zarzuty, ubolewania i wytyki: http://www.klubfotografiiprasowej.pl/blog/46
Następnie ataki personalne i emocjonalne: http://www.klubfotografiiprasowej.pl/blog/47
Jak prawdziwy Polak fotoreporter z Polakiem fotoreporterem :)
Żal mi trochę. Szkoda, bo mam wrażenie, że przykład fotoreporterów nie jest jakimś wybitnie jednostkowym. Tam gdzie interesy ekonomiczne jednostki mają być sprzężone z interesem środowiska, zawsze pojawiać się będą nieporozumienia. Może więc jednak fotoreporterzy powinni działać całkowicie na własną rękę. Kto silniejszy ten lepszy. A może powinni iśc w kierunku Agencji zrzeszających kilku fotografów. Tylko czy jest rynek na 3-4-5 takich agencji w Polsce?
Trzymam kciuki za reporterów. Trzymam kciuki za promowanie fotografii reporterskiej w sposób inny niż robi to Newsweek. Trzymam kciuki za fotografię.
PS
Linki i informacje dotyczące tematu zaczerpnięte z fotoreporterzy.net
Ze strony Newsreportaż:
Kategoria: Wydarzenia
I miejsce – Golgota młodych
“Chłopiec z zainteresowaniem obserwuje co dzieje się na scenie. Jego tata jest perkusistą w zespole, który wspólnie ze scholą porywa młodzież do śpiewania.”
Kategoria: Życie codzienne
I miejsce – Chleb nasz powszedni
“Ze względu na wysoką temparaturę niezbędną do wypieku pieczywa, piekarze pracują niczym greccy bogowie – półnago. To ci cisi, współcześni tytani pracy”
III miejsce – Od chlewika do stolika
Grillowana wieprzowina jest bardzo popularnym daniem w całym Wietnamie. Droga na talerz nie jest usłana różami.
itd. itp….
Dla mnie bomba! :-))))))
Humor w Narodzie nie ginie.
polecam kalendarz fotoreporterow gazety wyborczej (wlasnie sie ukazal)
powinien sie nazywac : kalendarz fotoamatorow gazety wyborczej
przegladniecie dowolnej nowojorskiej gazety to wielka przyjemnosc – wspaniale zdjecia i sporo polskich nazwisk pod tymi fotografiami; w polsce jakos nie wychodzi….
robię pejzaże.
jadę paręset kilometrów, wprawdzie oszczędnym, ale jednak zużywającym benzynę samochodzie.
używam wielkoformatowych negatywów i dobrej chemii, które do tanich nie należą… robię powiększenia na barytowym papierze.
I teraz – trafia się człowiek, któremu się moje prace podobają (rzadkie to, ale się zdarza) i jest skłonny kupić jedno powiększenie, albo trzy; ale… ale kiedy przychodzi do rozmowy o cenie zaczyna się! no, sto złotych to może on i by dał, bo przeca podobne obrazki w Ikea tyle kosztują…
pozornie nie na temat – ale tylko pozornie.
pozostaje tylko mieć nadzieję, że wraz ze wzrostem gospodarczym będzie także wzrastał rynek bliski naszym sercom :)
Tomek – no zgadza się. Dlatego też napisałem przedostatni akapit, bo mam wrażenie, że u zarania jest niestety kasa. W sumie to nie wiem dlaczego niestety…? W końcu jeśli coś robimy i ktoś chce to kupić, to trzeba zapłacić.
Ale te drobne interesy się niestety zderzają i potem okazuje się, że środowisko np. reporterów nie potrafi się dogadać. I zawód w końcu zdycha.
Fotografem to nigdy nie bede, ale zdjecia lubie robic i ponarzekac na innych co fotografuja tez lubie, taka nasza polska metalnosc.
Kategoria ludzie: pracujace dzieci, autyzm, zalobnicy, czy naprawde nie ma lepszych tematow do fotografowania i oceniania?
Kultura: powrot do przeszlosci, no nie powiem auta swietne, takie jak lubie, ale zdjecia, chaos jakis, jedno co mile to to ze Bielsko to moje miasto :)
Zycie codzienne: od chlewika do stolika, czy to musza byc zdjecia az Wietnamu?, w Polsce tez wieprzowinke lubimy.
Itd.
Poziom tych zdjec jest adekwatny do poziomu jury… Szkoda. A co do tego co napisal yoonson – wydaje mi sie, ze sprzedaz odbitek, to akurat jedyna dzialka w fotografii w naszym kraju, ktora zrobila ostatnio krok do przodu – a nie do tylu…
“a listę zwycięzców możecie znaleźć tutaj.”
ale listy zwycięzców nie ma. jest lista nagrodzonych prac w poszczegolnych kategoriach. autorów trzeba sobie powyszukiwać.
konkurs który sam nie ceni autorów wystawia sobie niezłą cenzurkę.
imho więcej stracili niż zyskali.
yoonson@ “pozostaje tylko mieć nadzieję, że wraz ze wzrostem gospodarczym będzie także wzrastał rynek bliski naszym sercom”
Nie będzie. Rynek jest. Ale nie ma i nigdy nie będzie miał „NASZYCH SERC”. Ma mieć TWOJE . Jak Konopka wyjechał do Francji, nie miał pieniędzy na termometr, ale od samego początku wiedział, że tylko agent ( czy inteligentny krytyk ) jest w stanie zmienić jego sytuację materialną. Artysta bez krytyka nie istnieje i w Polsce brakuje świadomości tego podstawowego faktu. Odwołując się do „naszości” zniszczysz tylko własną indywidualność. Pewien malarz sprzedawał swoje obrazy poniżej ceny farb, ale dzisiaj jest na Sotheby. Sprzedaj więc za stówę – jeśli jest klient. Jesteś Yoonson indywidualistą, więc nie szukaj zrozumienia u innych, którzy robią zdjęcia. Pozdrawiam i życzę wesołych świąt czytelnikom Propagandy.