To będzie krótki post. W sumie raczej informacyjnie piszę, choć nie ukrywam, że zdumiewa mnie moja własna postawa. Zdumiewa mnie reakcja na zjawisko, jakim są warsztaty, które się samemu prowadzi.
Wczoraj “rozpuściłem” do domów kolejną grupę kolodionistów. Może zbyt na wyrost to słowo do nich i mam nadzieję, że się nie obrażą za to, że tak piszę, ale dla mnie ktoś, kto sam nawdychał się przez kilka godzin zapachu kolodium zmieszanym z etanolem i tiosiarczanem, wylał na płytę ówże, uczulił, naświetlił i wywołał – jest kolodionistą.
A zdumiewa mnie zjawisko ładowania akumulatorów. Moich. Sam się podłączam i naprawdę obroty, na których pracuje w czasie tych dwóch dni dają mi się we znaki dopiero na trzeci dzień :) Cieszy mnie chłonność wiedzy. Cieszy mnie, że przyjechali do mnie ludzi z Piekar Śląskich, Wrocławia, Kołobrzegu – czapka za głowy, bo przyznam, że podziwiam zapał! Szacun uczniowie moi!:) Jak to brzmi :)
No nic, tak tylko sobie myślę, że przekazywanie wiedzy (nawet tej tak skromnej jak moja) może dawać więcej satysfakcji niż własnoręcznie zrobione zdjęcie. Te prace kursantów naprawdę dają satysfakcję. Ciekawe zjawisko w sumie. Poprowadzić kogoś do zrobienia zdjęcia i poczuć satysfakcję większą chyba nawet niż odczuwa twórca, bo może trochę w szoku jest nadal i nie patrzy trzeźwo na swe dzieło… Miłe.
Produkt rąk ludzkich. Towar deficytowy nad wyraz. Towar, który zrobić jest trudno, ale cieknąca wodą po rękach szyba 8×10 cala ma w sobie więcej mocy niż tony przeczytanych książek i blogów oglądniętych w sieci. Przeczytałem gdzieś, że świat się kończy, że odchodzi czas pewnych zachować, postaw, wartości. Ja wiem?!
A może to jest właśnie czas na tworzenie takich postaw, na samodzielną pracę u podstaw dla innych, na próbę kontynuacji przez siebie. Nawet jeśli wygląda zbyt pompatycznie, nawet jeśli brzmi jak idealistyczny manifest. Może warto nie narzekać na koniec ery jakiejś tam, tylko chwycić za dłuto, pióro, pędzel i … jechać z koksem!?
UPDATE:
Dodaje kilka prac kursantów.
Kiedy prace nowych kursantów będzie można zobaczyć? Ciekawość zżera.
A spodziewasz się czegoś innego w stosunku do poprzednich warsztatów?
Każde są inne i to jest w sumie następny powód, że warto to robić. Inni ludzie, inne podejścia… fajnie poznać pasjonatów. Mam wrażenie, że są to więksi pasjonaci niż ja.
Bardzo mi miło, że przyczyniłem się do ładowania twego akumulatora. Dziękuję za przekazaną wiedzę, za pokazanie co i jak, za opary, plamy i dobrą zabawę przed dwa dni. Jak już pisałem Ci w SMSie, płyty dotarły bez szwanku, a skany podeśle Ci niedługo na maila. Wszystkich ciekawskich zapraszam tu http://www.flickr.com/photos/macieklesniak/5219946535/
można obejrzeć jeden z trzech zrobionych przeze mnie Ambrotypów.
może nic się nie konczy, tylko wszystko się zaczyna? jak zawsze :)