fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Zabrakło mi presetów

Takie historie zaczynają się zazwyczaj sakramentalnym: Kolega mojego kolego mówił mi kiedyś…

U mnie zaczynać się będzie podobnie. Oto kolega znajomego jest fotografem ślubnym. Zarabia, pracuje i żyje zupełnie z czego innego (państwowy etat), ale dorabia i zarabia prawdziwe pieniądze na ślubach.

Pewnego dnia wszystko się spieprzyło. Mój znajomy został obudzony telefonem w środku nocy. W słuchawce rozdygotany głos kolegi paple coś pół przytomnie. Zaspany potrzebował dobrej godziny by zrozumieć w czym jest problem. Oto fotograf ślubny miał następnego dnia dostarczyć kolejnej parze młodej swoją pracę. Wszystko przygotowane do nocnego zapuszczenia batchów, a tu nagle error.

– Słuchaj, wszystkie presety mi się wywaliły! – darł się do słuchawki kolega znajomego. – Naprawdę jestem w dupie, bo na dodatek nielegalny PS przestał działać. Wiesz…. ten co t mi go pożyczyłeś rok temu. Co ja mam robić. Przecież nie oddam tych zdjęć tak jak są z aparatu…!
Znajomy nie chciał “dobijać koni” pytaniem: A dlaczego nie? Pomimo zmęczenia, nie chciał zostawiać przyjaciela na lodzie.

– Weź to do mnie wyślij mailem lub wystaw na serwer.
– Zwariowałeś stary! Tego jest ze 12 GB. Zrobiłem wczoraj na tym ślubie ponad 8000 zdjęć!
– To jak Ty to zdążasz obrobić na drugi dzień….?
– No właśnie mam te presety i wrzucam do jednego wora…. saturacja w dół, ostra winieta, trochę ziarna dodaje, automatyczna korekcja tonacji i gotowe… przez noc załatwiony temat.

Sytuacja stawała się kiepska. Suma sumarum zdjęcia dotarły do kolegi na dwóch płytach DVD. Koło 5.00 rano, nieopodal zdjęcia nr 5434, znajomy musiał wyjść z domu. Nie mógł na to patrzeć. Koło 7.00 rano, gdzieś pod zdjęcie 7324 zasnął przerażony i zdjęty zdumieniem, jak to możliwe aby robić takie zdjęcia sprzętem za grubo ponad 20.000,00 PLN…?!
W południe dnia następnego, kolega wręczył parze młodej ponad 5000 plików w formie pendrive. Reszta okazała się nieostra całkowicie. Młodzi wyrazili wielkie uznanie dla wspaniałej pracy fotografa i ze spokojem sumienia przelali pozostałą część umówionej kwoty, stanowiącej ponad połowę miesięcznych zarobków kolegi znajomego.

Znajomy w tym samym dniu, założył filtry w przeglądarkach internetowych na hasła: ślub, ceremonia ślubna, fotografia ślubna, reportaż ślubny, kościół, pani młoda, pan młody itp, itd….

4 komentarze

  • Samo życie. Sam nie wiem, kogo bardziej żałować, tego fotografa ślubnego, który biedaczysko robi tysiące zdjęć (może ktoś mu powie, że można robić mniej i też będzie dobrze ;) ), czy tej młodej pary. Cóż, nadmiar automatyki kiedyś nas zniszczy.

  • “Młodzi wyrazili wielkie uznanie dla wspaniałej pracy fotografa i ze spokojem sumienia przelali pozostałą część umówionej kwoty”

    Amen.

  • sam prze krótki czas swojego młodego życia robiłem śluby (raptem kilka) i wiem jak wygląda taka praca, na prawdę mając cyfraka z pamięcią 16gb na kartach nie myśli się tak za bardzo nad kadrem i poprawną ekspozycją (się zrobi następne i następne i będzie dobrze)

    ale od tego czasu minęło trochę czasu i wiem, że siałem zniszczenie dla samego siebie

    Mea Culpa

  • iczku, ci, którzy oddają 5000 zdjęć nie używają presetów, bo fotografują w średniej jakości jpgach! :-)

fotopropaganda blog o dobrej fotografii