@Ito: Twoja kamera sprawdza się znakomicie :) Tylko te haczyki potrzebuje w ilościach hurtowych :):) Zadzownię…
@piotr – znam człowieka, spotkałem go chyba na Art Limited
@Robet – dzięki… zaćmienie mnie ogarnia ostatnio… :) Miało być po angielsku, a wyszło po nijakiemu :)
Zresztą po polsku to chyba byłoby: szwoleżer, bo to chyba odpowiednik węgierskiego pierwowzoru huzarów…? Chyba, że to jednak dwie różne formacje…?
Piotrze,zapomniałem poprzednio dać Ali,mam je cały czas w samochodzie.
Pojechałeś,nie mogę się napatrzyć
szalejesz… dolozyles do pieca oj dolozyles ;) ehh… az mi cisnienie skoczylo, ze sie tak opieprzam fotograficznie w ostatnich dniach :(
Zaskakuje mnie liczba wyraźnych i drobnych szczegółów oraz oddanie tonalności. Jakby kto nie powiedział, to by się człowiek nie domyślił, że to kolodion być może:)
gratulejszyn (z angielskiego)
miło jest dyndać na gałązce (niczym napęczniała czereśnia) i powoli nabierać słodyczy… to masz na myśli prawda?
jednego się tylko boję, że z powodu nie dość długiego czasu, jaki nam dano spędzać w czasie jednego życia – do wielu rzeczy nigdy nie zdążymy dojrzeć :(
to choroba – i mam nadzieję, że choć jedno z moich dzieci tę chorobę odziedziczy.
Iczku – piękne te portrety! szczególnie, ze na jednym obrazie zamieszczasz szczyty dwóch dziedzin: portret i kolodion – obie są (dla mnie) u celu gonitwy za króliczkiem.
o! tyle napiszę, a co?
miód na moje oczy!
Piotrze więcej kolodionów, uwielbiam Twoje zdjęcia od dawna, ale to co dziś zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania!
>Musiałem dojrzeć do portretu w kolodionie.
Warto było czekać. Efekt znakomity.
25 s!
PS. Husar? Hussar? Husarz? Huzar?
pod wielkim wrażeniem jestem…
KLASA!
tak..bardzo niezle to. ciesze sie ze moge je obejrzeć:)
btw,znasz? http://vladimirlongauer.com/section/147172_Portraiture.html
@Ito: Twoja kamera sprawdza się znakomicie :) Tylko te haczyki potrzebuje w ilościach hurtowych :):) Zadzownię…
@piotr – znam człowieka, spotkałem go chyba na Art Limited
@Robet – dzięki… zaćmienie mnie ogarnia ostatnio… :) Miało być po angielsku, a wyszło po nijakiemu :)
Zresztą po polsku to chyba byłoby: szwoleżer, bo to chyba odpowiednik węgierskiego pierwowzoru huzarów…? Chyba, że to jednak dwie różne formacje…?
Piotrze,zapomniałem poprzednio dać Ali,mam je cały czas w samochodzie.
Pojechałeś,nie mogę się napatrzyć
szalejesz… dolozyles do pieca oj dolozyles ;) ehh… az mi cisnienie skoczylo, ze sie tak opieprzam fotograficznie w ostatnich dniach :(
Zaskakuje mnie liczba wyraźnych i drobnych szczegółów oraz oddanie tonalności. Jakby kto nie powiedział, to by się człowiek nie domyślił, że to kolodion być może:)
gratulejszyn (z angielskiego)
miło jest dyndać na gałązce (niczym napęczniała czereśnia) i powoli nabierać słodyczy… to masz na myśli prawda?
jednego się tylko boję, że z powodu nie dość długiego czasu, jaki nam dano spędzać w czasie jednego życia – do wielu rzeczy nigdy nie zdążymy dojrzeć :(
to choroba – i mam nadzieję, że choć jedno z moich dzieci tę chorobę odziedziczy.
Iczku – piękne te portrety! szczególnie, ze na jednym obrazie zamieszczasz szczyty dwóch dziedzin: portret i kolodion – obie są (dla mnie) u celu gonitwy za króliczkiem.
o! tyle napiszę, a co?
jest bardzo, bardzo. chylę czoła!
pozdrawiam
Pioter
Toć to Krzysiu Najda!;]