W wypadku Marcina, to ja mam problem. Nie dość, że mieszka za miedzą, to w dodatku aparat trzyma krócej niż ja zastanawiam się nad zmianą kolejnego szkła :) I nie byłoby w tym problemu, do momentu, w którym odkrywam, że wrodzone zdolności estetyczne (chyba jest coś takiego) dalece przekraczają moją zdolność percepcji. I mnie to wkurza. Gdzie ja byłem w kolejce po obdarowanie talentem… no gdzie!?
Marcin buduje kadry jak ustawiałby ścianę w budynku, który sam projektuje. Wszystko ma harmoniczny skład w jego ramkach. Nic tutaj nie naciska mi na mózg, mówiąc: zabierz to! Absolutnie nic.
Do tego stylistyka,w której łapie światło jest mi równie bliska, co daleka w sensie moich umiejętności. Ja takich nie mam i może to mnie ciągnie do prac Marcina. Cóż… nie mogę mieć wszystkiego więc chociaż dzielę studio z Marcinem, podpatrzę sobie :)
Polecam wam: Marcin Kaniewski. Strona tutaj, a najnowsze zdjęcia zawsze na Flickr.