fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Impossible Project or money maker?

Powiem szczerze, że każdy kolejny ruch organizatorów Impossible Project, którego byłem i nadal jestem “wspieraczem”, bardzo mnie martwi, a wręcz zaczyna mnie wnerwiać. Dzisiaj otrzymałem maila, w którym Ci skromni i ideowi Panowie wciskają mi, jak to określają cudowny i wspaniały film Polaroid 55, który jest dowodem na ich łączność z korzeniami Edwina Landa i przejawem okazywania mu wdzięczności.

Tylko, że ta ich wdzięczność i korzenna łączność ma mnie kosztować (uwaga!) 200 Euro za paczkę P55 !!! To jakiś horror, a właściwie głupi żart! To ja chromolę taki Impossible Project i se kupię na eBay za 150usd lub od prywatnych użytkowników za 100usd kilka paczek.

Mam wrażenie nieodparte, że cała te heca zamienia się w jawne dymanie frajerów (sorry!), którzy wkręceni w temat kultury Polaroid, tego cudownego ideologicznego ruchu prawdziwych fotografów i artystów koloru spranego w pralce – dadzą się paru cwaniakom nieźle wytarmosić na kasie.
Z drugiej strony czego oczekiwałem się zapytuję sam siebie. Przecież to nie jest jakiś charytatywny bal, ale business. Tylko czemu do jasnej ciasnej robi się wodę z mózgu tylu ludziom? To już chyba bym wolał aby Fuji wzięło się za robienie nowoczesnego materiału, zamiennika P55. Przynajmniej byłby o połowę tańszy i lepszy technicznie.

Wnerwiłem się… To ja ściubie każdy pojedynczy wkład jak drogocenny kamień, a te cwaniaki z rozbrajającą szczerością wyprzedają stare zapasy po astronomicznych cenach.

7 komentarzy

  • Taa… też dostałem tego maila. Może właśnie panowie z IP kupują pięćdziesiątki piątki tanio na eBayu i sprzedają z odpowiednim haraczem, się znaczy narzutem…
    Cała nadzieja, że chłopakom z New55Project się uda i będzie nowa 55 za normalne pieniądze.

  • I bardzo dobrze, że się cenią. A ci, którzy widzą zalewającą wszystko falę mody na polaroida – zapłacą, bez obaw. Jak za lomo się tyle płaci, to za polaroida nie? W dodatku takiego, który powstawł z popiołów?!

    A koniec końców i tak wyjdzie na dobre dla fotografii – bo pewnie ktoś z tych, co wydadzą setki euro zrobi jednak niejedno dobre zdjęcie.

    Więc się uspokój i bierz za następną zabawkę, zanim ktoś zacznie na niej robić megakasę.

  • PR dziala ;) ( zdziwilem sie gdy dowiedzialem sie ze Lady Gaga zostala wg. informacji dyrektorem kreatywnym polaroida, bardzo dobre posuniecie IMO) poczciwy polaroid staje sie modny, niema co dziwic ze “wychodza na przeciw” klientom…

  • Kiedy patrzę jak Rhiannon Adam “wyciska poty” z polaroida to się uśmiecham … Kolejna ściema, manipulacja, skok na kasę fotografów naiwniaków myślących, że polaroidem bedą robić lepsze zdjęcia, będą artystami … Ja kupiłem kartę 16 GB za 200 zł i co? Nie umiem fotografować? Obiecuję, że wycisnę z niej siódme poty. Najważniejsze by były to moje poty, a nie kalki drodzy koledzy artyści. pozdrawiam

  • Rudolf, juz nie badz taki Chicago boy. Lomo moze byc sobie drogie, bo to od poczatku byl biznes. Impossible project budowal swoj wizerunek jakby byl co najmniej NGO. Przypominam Ci, ze oni zbierali od ludzie darowizny, a takze przyjeli bardzo duzo beziteresownej pomocy merytorycznej. Ja, podobnie jak Iczek, czuje sie po prostu oszukany. Podwojnie – jedna rzecz to cena, druga to jakosc. Poogladajcie sobie grupe na flickrze jakie cuda wychodza z tego PXa. Ta grupa pokazuje tez, ze taki model biznesowy najwyrazniej jest skuteczny. Bo obok pojednyczych glosow krytyki, w dyskusjach zaczyna dominowac fanatyzm, ktory na przyklad na pytania zwiazane z ewidentnym przeklamaniem czulosci materialu, odpowiada “you have to feel it and surf it”.

  • Jarek, daj spokój – cała historia to klasyczny opis projektu na megabiznes, od samego początku, którym o ile wiem, było wykorzystanie frustracji odchodzących inżynierów. To raz.
    A dwa, może już trochę poważniej, to i tak udał im się niezły timing – a skoro tak się spieszą, to może zarówno na cenę i jakość trzeba poczekać?

  • ten material to niestety wielkie roczarowanie,
    przeklamana czulosc jak ktos wyzej wspomnial to niestety nie jedyna jego wada,
    zachowuje sie gorzej niz tradycyjne polaroidy 10 lat po terminie,
    wychodza rozne dziwne smugi i inne niespodzianki,
    pozatym cena i ilosc “klatek”,
    nikt chyba tez do konca nie wierzyl w powodzenie projektu wiec kiedy po kilkumiesiecznym opoznieniu pierwszy film trafil na polki ludzie kupili i ciesza sie z tego co maja..

fotopropaganda blog o dobrej fotografii