Kolejny przykład, że na “sławnych” można dobrze wyjść :)
Sandro Miller sportretował wielu sławnych. Raz lepiej, raz gorzej, ale nawet jak gorzej, to nazwisko ratowało sesję. I ten problem mnie nurtuje od lat..:(
Ale Sandro też robi zdjęcia niesławnym…:) Generalnie warto znać… wali kolorem aż trzeszczą gnaty…
Jego głośnym projektem jest czarno-biały album “American Bikers”. Kilka przykładowych fotek w dziale Personal >> Bikers.
Tego raczej się już nie zmieni. Zawsze jak ktoś sobie wyrobi markę, a właściwie nazwisko to nawet jak sesja będzie kiepska to znajdą się zwolennicy, znajdą się ludzie, którzy dopowiedzą swoją historię dlaczego zdjęcia są takie a nie inne. Podobnie zresztą jest chyba z kalendarzem Pirelli teraz. Taki hmm OFF'owy artysta to i zupełnie inny kalendarz. Dla mnie jest jak najbardziej ok, bo inaczej a większość znajomych się burzyło co to za chłam (zresztą u Ciebie też chyba był post o tym). Dla mnei Pirelli to zupełnie świadomie zrobili. Bo ile teraz mają rozgłosu z tego powodu. I tak jest z każdym znanym fotografem. o pozdrawiam.
Twoje nazwisko albo nick też pewnie wiele ratuje już. :) (nie zarzucam nic co do jakości zdjęć, bo są świetne. Chodzi o to, ze już jestes w jakimś tam stopniu sławny).
.rany, od kilkunastu lat próbuję na tego bloga trafić i mam spore zaległości teraz ; )
dobrze mozna tez wyjsc na nikonie d3 – o czym dobitnie swiadczy biografia ;) musisz Iczek przemyslec ;)
Swoja droga foty bikerow sa mega…
jak urosne, bede jak oni – bajkerzy! ;-)
Ciekawe czy Ci fotografowani Panowie to takie motocyklowe typy, o ktorych rozpisuje sie soczyscie Jenna Jameson w swej rozowej biografi?
fajny polecacz,
pzdr.
a mi tam przypadła do gustu zakładka BOKS!