Nie chcę nic pisać, aby nie sugerować, ale jakie archetypy fotograficzne widzicie w tych pracach?
Bo ja co najmniej kilka i to naprawdę utrzymanych w stylistyce! Jestem pod wrażeniem…!!!
fot.: Stanko Abadzic (x5, źródło: Blur Magazine)
PS
Więcej na temat Stanko przeczytacie w najnowszym, 15. numerze Blur Magazine na stronie 36
Fantastyczne zdjęcia. Dawno nie oglądałem tak dobrych fotografii. Oczywiście kłania się Bresson. Dzięki za linka.
Akty Stanko Abadzic są mocniejsze:)
niezłe.. HCB i Doissneau z tym dworcem jak dla mnie. pierwszego nie umiem sobie przypomnieć ale czuję że coś takiego już mnie kiedyś nawiedziło.
tak Doissneau. ale ja to kupuję w ciemno.
Ja w aktach widzę takiego Jeanloup Sieffa, ze aż z zazdrości mnie skręca :)
A mnie juz powoli meczy taka fotografia. Czy umiejetne nasladowanie klasykow ma jakas wartosc? Sam dlugo walczylem z wylaczeniem u siebie radaru na ulicy "O! secesyjna lampa, cien an scianie, moze zaraz ktos bedzie szedl z parasolka". W koncu go wylaczylem, na razie nie mam nic w zamian, ale chyba jestem na dobrej drodze, zeby cos znalezc. Jak dlugo mozna zjadac ten 70 letni ogon fotografii ulicznej? Te wszystkie motywy zostaly juz do cna oklepane przez HCB, Doisneau i Kertesza, i to jeszcze przed II wojna swiatowa. Nawet oni sami w pewnym momencie przestali takie zdjecia robic…
Skoro nie masz nic w zamian i w sumie ja nie dostrzegam aby Wasi współcześni idole (zwracam się do streetowców) wymyślili coś nowego, to może po prostu nie ma czegoś takiego?! I silisz się jedynie na jakieś eksperymenty, które już pomału zaczynają całkowicie opuszczać ramy nadane fotografii street…???:)
Jeśli męczy Cię klasyczne podejście i męczy Cie w sumie bardzo dobra fotografia, to może jest to oznaka poważnego kryzysu poznawczego Jarosławie…?:)
Jesli masz odpowiednio duzo czasu na spacery przy niskim sloncu, masz szczescie mieszkac w miescie z parkami, lawkami i kreconymi latarniami, to wystarczy jeszcze sie otrzaskac z paryskimi klasykami, dosolic Frankiem, Winograndem i Meyerowitzem (jesli nie brzydzisz sie kolorem) i masz w 2/3 to samo. Wiem, ze upraszczam, ale to sa zwykle eye-candies, tyle ze oblane belgijska czekolada. Tylko w wsrod moich wlasnych zdjec znalazlbym pary dla przynajmniej polowy zdjec ulicznych prezentowanych przez Stanka. I to nie wcale dlatego, ze jestem taki dobry, tylko, ze ulegalem tej samej manierze powtarzania w nieskoczonosc 16 motywow ulicznych zdefiniowanych w latach 30'tych przez najlepsze prace kilku fotografow. Nie chce mi sie juz pisac, bo to rozmowa na dluzsze posiedzenie. Ta fotografia to troche jak ulica Stagiewna w Gdansku. O ile tym zdjeciom nie mozna odmowic uroku, to tylko kolejne klony, ktorych na dziesiatki mozna kupic w za posrednictwem B&W Photography. Prawie jak Bresson a 100 razy tanszy.
A ja sobie myślę w takich momentach o przekazie Tomka Sikory w "Światłoczułym". Ogląda on fotografie, po to by za chwilę o nich całkowicie zapomnieć. Nie naśladować, nie wzorować się, a inspirować, znaleźć własną wypowiedź, osobisty ton.I ja się z panem Tomaszem coraz częściej zgadzam:)
Myślę, że koresponduje to po części z poprzednim wątkiem "tribute to Avedon".
@jarek – świadomie lub nie negujesz tym samym praktycznie całe grupy fotografów i koncepcji fotograficznych…
Sprowadzasz ich do kopistów.
Siebie też.
Idąc takim tokiem, to nie dojdziesz nigdzie poza… formalizmem, który bedziesz rozumiał tylko Ty.
Albo… zaczniesz bawić sie w PS CS5..:), bo stwierdzisz, że dopiero to jest coś czego jeszcze nie było…!
Napisałem poprzednio, że nie wskazując alternatywy, stajesz się "Panem Wszystkowiedzącym Patrzącym z Góry na Biedne Plemię Powtarzających Wszystko Pstrykaczy".
A ja nie widzę szans istnienia takiej alternatywy… po prostu ktoś kiedyś określił ten cały street (!?).
Łupiesz to od pierwszego zetknięcia z aparatem.
Nie przeczę, że możesz poszukiwać, ale tutaj doszukuje się raczej sfrustrowania i walenia na oślep. Na odlew. Po prostu zmęczenie materiału jakieś wyczuwam.
Aż się o Ciebie boję… :(
Oj Iczzeslawie, ty chyba jednak troche za slabo znasz ten caly street :-) A o mnie sie nie boj, a sobie rade dam :-)
No nie wiem, może jestem naiwny, ale osobiście jakoś o Jarka się nie boję.
I niestety, ma on rację twierdząc, że kopiowanie klasyków rządzi i …do niczego dobrego na dłuższą metę może nie doprowadzić.
A jeśli to zauważamy, ośmielę się stwierdzić, że w fotografii za chwilę (bądź już, w tej chwili) pojawi się coś nowego – coś, co będzie firmowane nazwiskiem kogoś takiego, kogo mamy obok – współczesnego nam, niczym właśnie Jarek.
Tak właśnie powstają nowe nurty, czy style, nieprawda?
z jednej strony lubie taka klasykę, ogladac i samemu po ulicy za takimi obrazkami gonić. i nie chodzi o naśladowanie, a o przyjemność wyłapywania takich ujęć, choć rzeczywiście trudno pozbyć się wrażenia, że się motywy powiela. ale to, że ktoś robił takie zdjęcia wieki temu, nie odbiera mi przyjemności wykorzystania tego samego patentu. z drugiej strony rozumiem wątpliwości Jarka, choć może nie w stopniu doszukującym się braku wartości takich zdjęć, czy jak Rudolf wieszczącym niemal katastrofę:) – ot zdjęcie zagrane na tych samych nutach, czasami może w innej tonacji. chciałoby się obejrzeć może więcej świeżości, nie mówiąc, żeby samemu na coś takiego wpaść, ale trudno z własnych kolein wyobraźni się wykaraskać. a czasami to ja nawet tych współczesnych trendów nawet nie rozumiem;)
Iczek napisał: "Jeśli męczy Cię klasyczne podejście i męczy Cie w sumie bardzo dobra fotografia, to może jest to oznaka poważnego kryzysu poznawczego Jarosławie…?:)" sęk w tym że ta fotografia jest kiepska bo nie ma w niej prawie wcale elementu poznawczego….dla jednych to jest sensem fotografii dla innych to by na ścianie ładnie wyglądała
@konrad – czytaj uważnie. Kryzys poznawczy dotyczył jarka, a nie fotografi samej w sobie. Przekręcasz sens zdania.
@Rudolf – kompletnie nie w te stronę idziesz. Nic nowego nie powstanie!! Przynajmniej nie w nurcie klasycznym, który mam wrażenie cenisz nad PS. Wiec nie łudź sie, bo to jest juz zamknięty etap w historii fotografii. Uważam, że teraz to już tylko zostały nam mniejsze lub gorsze impresje na temat. Ja robię portret i wymyślanie czegoś innego w ramach potretu niz portretowanie ludzi (np. mógłbym portretować kupy na chodniku) jest idiotyzmem :)
Ja po prostu mogę odkrywać portret dla siebie, bardziej lub mniej pamiętliwy człowiek – zawsze znajdzie odniesienie moich prac do wcześniejszych dzieł. Jak nie w fotografii, to w malarstwie.
Ty i jarek sugerujecie jakąś nową jakość. ale robiąc parędziesiąt lat fotografię, jakoś nie widzę żebyście posunęli się o krok :)
W sensie odkrywania nowych ideologii…
@jarek – powiedziałeś, że to jest zaledwie 16 motywów do ogarnięcia…!? więc raczej nie mam z tym problemów…:)
Te wszystkie fotki street w polskim wydaniu sam wiesz jakiej jakości są i jak oceniają je Wasi zachodni guru… :) InPublic zdający się być dla wielu z Was wyznacznikiem współczesnego street (czy jest coś takiego!?) to nic innego jak powielanie tego co sam krytykujesz… Tam ja widzę co miesiąc ledwie 10 z tych 16 wzorców :) Nagradzani autorzy nie wnoszą żadnej nowej jakości, którą tutaj sugerujesz.
Naprawdę obawiam się, że szukanie "mitycznego nowego otwarcia" dla nazwanej już działki street jest jedynie jakimś zabiegiem erystycznym.
Może Ty po prostu jarosławusie musisz przestać robić te uliczne kalki i zacząć w końcu coś WYMYŚLAĆ, a nie KOPIOWAĆ z ulicy!!!!????
Sam wiesz, ze złapaliśmy się w te samą pułapkę sieci…
Fotografia uliczna to po prostu fotografia w miejscach publicznych bez bezposredniej ingerencji fotografa w kadr. I nigdy nie bedzie zadnego nowego otwarcia. No chyba, ze nagle zniknie przestrzen publiczna. Reszta to, jak sam zreszta piszesz, estetyka. Przejrzalem jeszcze raz portfolio Stanka i tylko utwierdzilo sie moje pierwsze wrazenie. Stanko zyje w latach 30'tych i tylko na potrzeby serii "Billboards" przeniosl sie w czasie do przelomu XX i XXI wieku. On nawet spozywa posilki takimi samymi sztuccami jak Kertesz przed wojna. Ale na Boga, nawet jego ewidentni mistrzowie przestali w pewnym momencie robic takie zdjecia. Chcialbys cale zycie sluchac Tanga Milonga? Czy ty ubierasz swoich modeli wylacznie w stroje z lat 30'tych? Czy gdy portretujesz ludzi w ich naturalnym otoczeniu, kazesz im zakladac przedwojenne kapeulesze i podkolanowki? In-public to nie jest zadna wyrocznia, ale dobry punkt odniesienia, ktory pokazuje, ze da sie robic fotografie uliczna, bez obrazania sie na wspolczesnosc i bez ciaglego ogladania sie na lata 30'te. Jest tez wielu innych, ktorzy udawadniaja, ze mozna poszukiwac nowej estetyki i to bez zachlystywania sie kolenymi schematami spod litery 'a' – aestetyka, akompozycja i momentem adecydujacym. David Alan Murphy jest dobry w wylapywaniu takich tworcow: http://2point8.whileseated.org/
Nie bardzo rozumiem co masz na myslo piszac "kopiowac z ulicy". Nie zajme sie juz nigdy niczym innym, zawsze bede sie poruszal w trojkacie street, dokument, reportaz, pewnie blizej tego kata streetowego. Wymyslac moge sobie tematy, a reszta to patrzec swoimi oczami, bez szukania na sile cienia rzucanego przez nomen omen atrape ulicznej lampy gazowej.
Jesień się zbliża
Liście ledwo trzymają się drzew
Zróbmy zdjęcie
A czy wy czasem nie uprawiacie modnego ostatnio podejscia w stylu – "znajdz, czyje zdjecia przypominaja te fotografie"?
Jedni sie doszukuja HCB, inni Sieffa – a ja tam widze ciekawe foty, w klasycznej stylistyce. Byc moze brak w nich PS, bo bylyby bardziej odkrywcze. Moze zamiast "ukrainy" jakis "goral" i byloby lepiej… Zamiast dziadka w kapelindrze, jakis wytatuowany afroamerykanin, ha? :)
Tak IMO, jak cos jest ladne, to ladnym pozostanie – i nie warto biadolic. Czy moze komus nie milo bylo spojrzec na te zdjecia?