Mam nadzieję, że znacie ten cykl, a jeśli nie, to oczywiście musicie to poznać.
Tim postanowił sfotografować autorów najbardziej rozpoznawalnych zdjęć w historii fotografii. Zrobił to w sposób prosty, schludny i czysty. Dokładnie więc tak, jak ja pojmuję fotografię. Bez zbytnich upiększeń, bez wodotrysków, bez soczystych teł i tłustych anturaży.
Just like that! powiedziałby hamerykaniec.
Więc promując czystość, prostotę, a tym samym estetykę człowieka rozumnego… nakazuję Wam wrzucić do Ulubionych zarówno sam projekt Tim’a, jak i jego stronę z jego pracami.
Jeden z lepszych obecnie portrecistów jakich znam. I jeszcze chłop pożyje, bo młody jest… :)
Od 9 sierpnia możecie to oglądać w Santa Barbara w Brooks Institute :)
Na stronie ciekawy materiał backstage również.
Pragnę zauważyć, że zgodnie z klasyczną zasadą klasycznych mistrzów… jedna lampa w studio odpowiada jednemu słońcu na niebie i wystarczy! :)
Resztę lamp należy sprzedać…
Zdjęcia wykonane na kamerze Polaroid (Wisner Camera) 20×24.
Na jego blogu znajdziecie info, że niektórzy z tych, których zdążył sfotografować zmarli w międzyczasie…
Ukryta moc fotografii…
z tym umieraniem, to pojechałeś ;)
bardzo przypadła mi do gustu uwaga odnośnie lampy. dotąd myślałem, że jestem w mniejszości :]
Co do samego projektu Mantoaniego… kupuję go jako swoistą dokumentalistykę. bo jako zamiar estetyczny do mnie nie trafia. nawet jeśli postmodernistycznie przyjmiemy zabawę w meta-poziomy – zdjęcie w zdjęciu. nie widzę w tym potencjału.
dzięki za podrzucenie tej galerii i projektu Mantoaniego!
nie znałam go dotychczas.
a przeglądając stronę pomyślałam, że jeszcze wielu tych mistrzowskich ujęć nie znam, przedstawionych tam zdjęć nigdy nie widziałam – i to jest optymistyczne – tyle jeszcze do poznania :)
pozdrawiam.
piece_of_glass
i fajnie jest też zobaczyć człowieka, który stoi za zdjęciem.
bo fotografowie chyba niespecjalnie lubią być fotografowani ;)
A to akurat dobry temat, bo ja nie lubię i nie daję się :)
Nie wiem jak inni… coś jest w tym strachu przed kamerą.
Może to dlatego, że wiem, co można zrobić człowiekowi fotografowanemu :)
Wartość dokumentalna: ciekawa.
Same fotografie (jako fotografie) – beznadziejnie nieciekawe.
No, ale wiadomo – wartość dokumentalna. :)
Cudowny projekt … dzięki Piotr za tego linka. Pozdrawiam
"postmodernistycznie przyjmiemy zabawę w meta-poziomy"
hahaha.
Rudolf – rozumiem, że oczekiwałbyś aby każdy z tych dziadków stanął na głowie, a może powiedział coś o biblii jak Doda :)
Wtedy by Cię wzięło wiem… i jeszcze aby w nocy na ulicy stali :)
tiaa.. z tym umieraniem to pojechałeś.. dwukrotnie
Anka R.
Ćwiczenie na temat "jak wykorzystać cudzą pracę i nie popełnić plagiatu".
A na poważnie szkoda, że zdjęcia na stronie są niepodpisane.