Nie uważacie, że jazz i fotografia świetnie ze sobą współgrają. Jakby dopełnieniem dźwięków jazzu jest nastrojowa, piękna i kontrastowa fotografia muzyków w klimacie pubowym i klubowym…
Tradycją są Zaduszki Jazzowe.
Wprowadźmy więc nową świecką tradycję Zaduszek Fotograficznych wspominając co roku, tych spośród nas, którzy odeszli w krainę, gdzie tylko dobre kadry wychodzą.
Nie mówię tylko o tych sławnych, ale o naszych kolegach, znajomych, dla których aparat był czymś więcej niż skrzynką.
Wpiszcie Waszych znajomych… warto pamiętać o nich.
Ja zacznę od tych znanych:
– Dith Pran, 30 marca (fotoreporter z Kambodży, pierwowzór słynnego bohatera z filmu “Pola Śmierci”, pisałem o nim TUTAJ)
– Cornell Capa, 23 maja (brat “tego Capy”, członek Magnum)
– Jerzy Szandomirski, 4 marca (polski artysta fotografik)
– Piotr Stasik, 30 stycznia (polski fotografik, członek ZPAF)
– Ireneusz Zjeżdżałka, 25 lipca (po prostu wielki człowiek fotografii)
– William Claxton, 18 października (słynny fotograf gwiazd)
– Francoise Demulder, 5 września (pierwsza kobieta zwycięzca World Press Photo of The Year)
– David Gahr, 29 maja (fotograf muzyczny)
– …..
A niech towarzyszy nam w tym muzyka jazzowa, Herbie Hancok w klasycznym “Canteloupe Island”
Marcin Kucharski. Razem zaczynalismy fotografowac jeszcze w liceum. Marcin wskoczyl od razu bardzo wysoko. Nigdy nie przechodzil etapu kwiatkow, zachodow slonca i fascynacji mozliwosciami obiektywu 200mm z konwerterem. Nie mam zadnej fotografii jego autorstwa, za to wiele pamietam. Marcin dosc szybko dal sie uwiesc filmowi. Bylo bardzo dobrze. Nagrody, wyroznienia. Zawsze mi mowil, ze mam oko, ze chcialby ze mna cos nakrecic. Mowil mi, ze gdy tylko poczuje jak to jest “zapisywac sny”, juz nie wypuszcze kamery z reki. Potem przestalo sie ukladac. Marcin wyjechal za marzeniami do Stanow. Zginal tam prawie dokladnie rok temu. Tu jest jedna z etiud Marcina: http://szorty.pl/film/?id=387
Wiem, ze to nie najlepsze miejsce, ale jak czytam takie bzdury to mnie trzęsie. Oto jeden z portali foto “F” postanowił przyznać nagrodę Ireneuszowi Zjeżdżałce: “…pośmiertna nagroda za osiągnięcia na polu fotografii, za wkład w jej popularyzację oraz za promocję młodych twórców…”
Bosz – co za profanacja i co za żenujące chwyty by podnieść swoją rangę przyznając nagrody pośmiertne jednemu z największych aktywistów fotograficznych ostatnich 30 lat w Polsce…!
Pycha, pycha, pycha! Nie myślałem, że można być tak zadufanym w sobie redaktorkiem!
Nagrody to może przyznawać takim ludziom co najwyżej gremium mu równe… a nie jakiś portal…
Normalnie wstyd mi.
Załóżcie lepiej fundację wspierania fotografów młodych cwaniaki, a nie wycierajcie sobie artykułów nazwiskiem Ireneusza!!
Dzisiaj lampkę zaświeciłem Janowi Bułhakowi. Grób mimo iż w “Alei Zasłużonych”- opuszczony.
Iczku, zapędziłeś się i to bardzo …
A możwe zwyczajnie redakcja chciała pomóc rodzinie, wiedząc, że tylko taka forma pomocy nie zostanie “odtrącona”. Wstrzymaj sie proszę z ocenami, a na pewno nie wygłaszaj ich publicznie na forum. pozdrawiam
A czy to wstyd napisac, ze pomogli rodzinie…?! A jesli pomogli, to naprawde tylko po to, by o tym napisac…!? Mnie sie wydawało, że sie pomaga aby pomóc… a tutaj to wyglada jakby specjalnie napisano ten materiał aby to “wspomniec”.
Nagroda posmiertna brzmi żałośnie…
@Witek – i na przykład taki ZPAF mógłby zadbać o grób jednego ze swoich czołowych założycieli (Bułhak tworzył ZPAF po wojnie)- prawda..?!
Ale nie, oni wola testować aparaty S na koszt tego samego producenta :)