Ciut prowokacyjnie zaczałem, ale mam powody. Oto, na Fashion.TV leci przez cały bierzący weekend seria “Photographers in focus”. Są to filmiki z sesji robionych przez różne agencje i fotografów. Wczoraj w nocy była cała długa seria produkcji kolejnych kalendarzy Pirelli.
Same filmiki backstage są robione raz lepiej, raz gorzej, ale mniejsza o to…
Otóż gdy juz zasnąłem po kalendarzu na rok 1999… i obudziłem sie nad ranem to w głowie pozostała mi tylko jedna myśl…
… gdyby ktoś zlecił mi i zapłacił za sesję na samym środku pustyni Nevada, gdyby ktoś na tę sesję przywiózł mi jumbo-jetem dziesiątki, setki ton sprzętu i rekwizytów do scenografii, którą wymyśliłem w najśmielszym śnie, gdyby ktoś zapłacił za dwa dni pracy top 12 najlepszym modelkom świata i dostarczył mi je na te sesję i wszystko to działoby się bez mojego udziału finansowego, a wręcz jeszcze dostałbym parędziesiąt tysia zielonych – to zaryzykuje stwierdzenie, że zrobiłbym takie zdjęcia bez większego wysiłku.
No to teraz się zacznie..:)
Czekam na prześmiewcze ataki ze strony tych, znających się na fotografii i uważających, że NIC NIE ZASTĄPI TALENTU!
A ja Wam mówię, że przy okazji tego typu sesji fotograficznych, to akurat talent to może 15% sukcesu :) Tutaj liczy się rozmach! Czyli… KASIORA :)
Kiedy sobie pomyślę, że ja liczę każde 100zł wydane na filmy, modlę sie o pogodę (w Nevadzie kurde nigdy nie pada!) i szukam naiwnej wizażystki, co mi pomaluje też za darmo pozującą modelkę – to mnie generalnie szlag trafia :)
Tutaj pojawia się tak ulubione przez wszystkich słówko – pasja …. ech.
No pasja, pasja. Co nie zmienia faktu, że z budżetem 30-60tys. dolarów łatwiej te pasję zrealizować :):)
To jak wyglądaja zdjęcia, jak wygląda zycie na planie jak reaguja modelki .. itp itp to wynik OSOBOWOŚCI FOTOGRAFA. Nie wypowiadam się (nie znam Cie) jak fotografie odzwierciedliłaby Twoja osobowośc, jedno jest pewne kasiora to za mało. Ci którzy tak myslą …hmm … tłumaczą tak swoją “niedoskonałość” … tyle
Paweł Kosicki, zajrzyj do jakichkolwiek magazynów z modą i powiedz mi jakąż to osobowość odzwierciedlają tamte zdjęcia? Bo mi się wydaje, ze jak już coś pokazują, to tej osobowości brak, równie często pokazują też brak kreatywności i talentu. Zresztą – fotografia mody to po prostu rzemiosło a nie sztuka, obrazy bez treści ale za to z piękną formą. i wcale,a wcale nie potrzeba tutaj ani talentu ani osobowości, skoro chodzi po prostu o ładny obraz-> potrzeba tylko dużego budżetu, im większy tym lepsze można zrobić zdjęcia mody i glamour. i bez sensu jest temu zaprzeczać. Newton robił fajne zdjęcia bo miał kupę modelek i świetnych ciuchów (plus swoje pomysły – dlatego jego moda trafiła do historii fotografii a nie archwium zeszłego sezonu już nie modnego). a 99% fotografii mody jest warta tyle co opakowanie od snickersa – póki go nie zjesz to jest w miarę istotne,potem idzie do kubła.
guerilla, ciesze się, że się ze mna zgadzasz … krótko mówiąc, zdjęcia są do dupy bo fotografu nudny, a kiedy ma on osobowość np. wspomniany Newton to zupełnie inna liga … wiem cos o tym, poznałem kilku lepszych i gorszych fotografów …
Większość zdjęć to kalki tylko nieliczne maja to coś … odzwierciedlenie osobowości fotografa. Niestey media tego nie pokazują, trzeba fotografa poznac osobiście by to zrozumieć. amen
Proszę dajcie wilionowy budzet komukolwiek i co ?
Powieli co najwyżej Newtona, Avedona czy innego.
Prawda boli, nie każdy tu Newtonem, ale zawsze warto myslec, że to tylko brak kasy … nie boje sie powiedzieć, ale adresuję to także do sibie( na szczęście nie lubie Newtona fotografii ;-))
Paweł, pomimo mojego żartobliwego troche stylu, to akurat tutaj upierałbym sie, że jednak kasa to gwarant fotek, które zostana uznane (to ważna forma) , zostaną uznane przez tych samych co je robili :) za świetne zdjecia :)
Mówisz Newton – dla mnie akurat to nie jest żaden wybitny fotograf mody :) O, taki erotoman mały, któremu ktoś tam wmówił, że robi fajne fotki mody i majć dostęp do największych salonów, zręcznie to wykorzystał. Nie mowie, ze nie zrobił dobrego zdjęcia, bo zrobił, ale… to nie jest moj wzór. I nadal uważam, że bez kasy, ciuchów i całego tego szmelcu wokół – wiele e z tych zdjęć byłoby po prostu robota do szuflady. Wielkie dzieła rodzą się już nie tylko z wielkich ludzi i idei, ale z WIELKIEJ kasy :)
Piszesz, kasiora to za malo. Czym dłużej zyje i widze jak wokół robi sie zdjęcia, to uważam, że talent jest na ostatnim miejscu :)
Acha… i żeby uszeregowac dyskusje i żeby nie padł argument:
Dajcie komukolwiek milion dolarów i zobaczymy jakie zdjecia zrobi!
Nie mówimy o takiej sytuacji. Mówimy o sytuacji gdy tą kasę hipotetycznie dostanie fotograf, ktoś kto juz ma pojęcie o fotografii, ale nie ma kasy na szalone pomysly sfotografowania Kate Moss w Stoczni Gdańskiej na szczycie dźwigu portowego na golasa z białym pyłem pod nosem :)
ja uważam, że każdy wówczas zrobi mega wypasione zdjęcie :)
Dżizes, to przy takiej ilości pieniędzy można w ogóle mówić o osobowości? ;)
Iczko, ciężko się czyta te kody do wprowadzania… :>
No wiem o tych kodach, ale wystarczyl dzien bez kodów i juz pojawilo sie mnóstwo odnosników do stron…. nie dla fotografów :)Musicie to scierpiec..
drogi iczku …
Nie zgadzam się !
Chcesz kasiorę na sesje … get it !
Osobowość pozwala na zdobycie pieniedzy!!!
Nikt nie daje duzej kasy temu, kto nie gwarantuje (nie daje choćby cienia szansy) sukcesu …
Pokażcie mi człowieka w sukcesu, albo mediów bez osobowości … nie ma, a jeżeli tak myslicie to go nie znaci.
Nawet Doda i Lepper to też duże osobowości …choc nie z mojej bajki.
Nie ma sytuacji hipotetycznych, albo chcesz fotografować Kate Moss i to robisz, albo nie dajesz rady i narzekasz na brak kasy …
Mój kolega bardzo zdolny fotograf, po obejrzeniu koncertu AYO powiedział” muszę ja sfotografować”
I założę sie, że to zrobi … bo chce i wierzy …
Skończmy mówić, że kasa, brak sprzętu i takie tam … nie zgadzam się !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
swoja drogą iczku robisz ładne zdjęcia, a to, że ich za wiele nie pokazujesz jest poniekąd dowodem na brak wiary w siebie … szkoda
Paweł K
Trochę bym na to spojrzał na to z innej strony. Fotografia o której piszesz to biznes, do biznesu niezbędny jest profesjonalizm. Taką robotę dostaje się nie dlatego że jest się zdolnym czy ma dobre zdjęcia, to jest warunek oczywisty, a dlatego że się udowodniło że się jest profesjonalistą który nie spieprzy roboty i nie zmarnuje nawet 2 minut w czasie sesji. Bardziej właściwe też chyba by było jakbys pisał w tym wypadku o pracowitości niż o talencie.
Nie podejrzewam aby wszystko było tak radosne i obsypane pieniędzmi jak na filmikach.
Zresztą nie ma co gdybać i zazdrościć możliwości, jak ktoś chce to świat stoi otworem, trzeba podjąć wysiłek wyjazdu, znajomości nie mają na szczęście tak dużego znaczenia jak w Polsce, ale zaczyna się od asystenta za friko i powoli tyrając pnie w góre. Mnie by się nie chciało, podejrzewam że tym którzy sami twierdzą że mają talent również takie życie nie odpowiada.
Iczek, bardzo słuszcie Ci się dostało w dupę za mieszanie kasy do zdjęć – pieniądze nie są nigdy największą przeszkodą do realizacji swoich celów.
Poza tym, nie wiesz, że dżentelmeni o pieniądzach po prostu nie rozmawiają? ;)
Rudolf, ależ ja absolutnie nie czuje abym dostał w dupę :) No chyba, że mówisz o wczorajszej nocy z małżonka ma…;):):) Ale skąd Ty to wiesz??!? :):)
Poza tym w 100% podtrzymuje to, co napisałem. Może wynika to z faktu, że nie do końca dobrze odczytali niektórzy mój post.
Zgadzam sie z pierwszą częścia wpisu Jurka Pawłowskiego. Ok – za to faktycznie mozna i trzeba zapłacić. Druga część to już kompletnie inny temat, bo o zazdrości tutaj nie było mowy. Była mowa o stwarzaniu zdjęć przy użyciu setek tysięcy dolarów. Ja uważam, że (po raz setny) mając takie budżety, te modelki i te plenery, praktycznie każdy kto zrobił trochę fashion w życiu wykona zdjęcia, z których zadowolony będzie klient. I czym więcej z Was udowadnia mi, że się mylę, tym bardziej tkwię przy swoim… bo nie traktuje tutaj o wierze w swoje zdolności Pawle K. Ja mówie tutaj o tym wszystkim wokół. Alez ja bardzo chce fotografowac Kate Moss, tylko wiem, ze to niemożliwe i gadanie o wierze we własne siły to wkładam w idealizm młodzieńczy… już wyrosłem z niego :) Bez urazy… po prostu wiem na czym stoje… :)!
Piszesz Pawel, ze osobowość pozwala zdobyć pieniadze. Ciekawe w sumie… chyba bym sie zgodzil, ale to jakas generalna zasada, trudno przekładalna na konkret w tym temacie. Pomimo, ze jestem przesymaptyczny i kochają mnie na wszystkich forach ( :):)::)) – to nie zadzwonił do mnie redaktor Vogue. Odwracam kota ogonem trochę, ale wiesz o co chodzi… to nie jest takie kolorowe…
A chciałbym :)
I jeszcze jedno, gdybym nawet robił bardzo dobre zdjęcia (których nie robie), to wątpie abym samym faktem talentu i osobowości podbił Mediolan :):) No chyba nikt w to nie wierzy…
a ja wierzę w upór determinacje, marzenia, Mediolan i takie tam, pewnie dlatego, że jestem troche młodszy ;-)) ciepło pozdrawiam
Paweł K.osicki
nie moge odczytać kodów … co to sie porobiło ?
a mi kolega mówił, że do jego kuzyna (Szymon Rogoziński) zadzwoniła naczelna Vouga włoskiego i chciała sesje.. a on ją opierniczył, że nie ma czasu i nie będzie rozmawiał itd.(bo nie zakonotował kto dzwoni). a ona zadzwoniła raz jeszcze .. brzmi jak fairy tale zwłaszcza jak się obejrzy jego fashion na http://www.photo-shop.pl :)) a jednak to prawda.
kody są spoko, przynajmniej nie trzeba pisać liter w których są poukrywane koty (jak w niektórych miejscach teraz w necie..)
Zgadzam się.
Sytuacja wygląda też tak że w momencie gdy praca fotografa ogranicza się do kreowania wizji poprzez listowanie potrzebnych akcesoriów (nierozdrabniając się na to czy będzie to pustynie boeing 747 czy piętnastu asystentów pilnujących światła) jego praca wygkląda całkiem inaczej.
I tutaj ten milion to są elementy układanki. Śmiem twierdzić ze w momencie gdy opanujemy pewien poziom obsługi sprzętu który posiadamy (w miarę sensownego) do tego mamy talentu choć za grosz i pieniędzy zdecydowanie więcej to jest o wiele wiele łatwiej. Nie załatwia to sprawy w pełni to fakt. Ale znika część problemów związanych z sesją. Nie trzeba myśleć o milionie spraw płącimy za nie -> są, zajmują się tym inni. Mamy agenta który wyszuka modelkę według wskazań osobe która zajmie się ciuchami. Kurcze czasem jest tak ze kiedy przygotowuje sesje to w momencie kiedy biore aparat do rąk jestem juz zmęczony a przeciez dopiero się zaczyna, a nie pracuję przecież sam…
@guerilla – Szymon Rogiński (nie Rogoziński) – o ile mnie pamięc nie myli to studiowałem z ni w Gdańsku :)On chyba zaczynał w Studio Gazeta, mode robil…
@Maciej Rukasz – dokładnie o to mnie sie rozchodziło. Ja idę dalej niż Ty… uważam , że 3 z moich kolegów fotografów na co dzień pracujących dla sieciówek w stylu LPP, HM i innych przy budżecie Erwina Olafa tez zrobiliby takie zdjęcia. Bez wysiłku.
Bo przeciez umieją ustawić światło a makijażystka która zrobi za nich resztę kiedy oni beda popijać martini jest poprostu cholereni droga. I mnie wystarczy.
Pozdrawiam, a i jeszcze dzieki za to co piszesz na Forum Nikona, przywraca wiare ;)
oczywiście Rogiński, pisałem z pamięci się machnąłem :)
“I jeszcze jedno, gdybym nawet robił bardzo dobre zdjęcia (których nie robie), to wątpie abym samym faktem talentu i osobowości podbił Mediolan :):) No chyba nikt w to nie wierzy…”
no to żeś palnął…
mogę Ci z doświadczenia powiedzieć, że po wysłaniu czterech (4!) portfolio do: Nowego Jorku, Londynu, Berlina i Genui, bez większych problemów dostałam staż w Londynie…studentka 4 roku…
denerwuje mnie takie gadanie.
Jeszcze zapomniałam zapytać, czy masz wykształcenie fotograficzne, czy tylko traktujesz to jako hobby?
Jeśli jako to drugie, to wybacz, ale faktycznie pewnie nikt do Ciebie nie zadzwoni…kwestia leży w podejściu do pracy…nigdy nie będziesz profesjonalistą w swoim hobby…
b+w
rozumiem ,że wydrukowałaś ładne portfolio i napisałaś na kopercie “nowy jork” na drugiej “londyn” ,nakleiłaś znaczki, a potem wrzuciłaś do skrzynki?
podobno da się też wysłać do pana boga adresowane listy, jest specjalne miejsce w poczcie polskiej gdzie trafiają wszystkie listy do pana boga. więc pewnie te do londynu i berlina też gdzieś trafiają :)
b+w
A co ma wykształcenie do profesjonalizmu. Na hobby mozna dobrze zarabiać i byc profesjonalistą w swoim hobby. Czy to że nie kończyło sie ASP dyskwalifikuje kogoś by być zawodowym fotografem, czy to że ktoś nie ma dyplomu ACCA dyskawlifikuje w byciu dyr finansowym. Mój exdyr był po filologii polskiej i takiego finansisty ze świeczką można szukać. Trzeba mieć doświadczenie i być NAJlepszym,( nie dot lekarzy, prawników i kilku innych)i mieć w zyciu wielka pasję i życ ta pasją, promieniować wokół i wtedy zadzwonią. Znajdą Cię sami. m.
b+w: chyba nieuważnie przeczytałas mój wpis :) Ja z całego serca życzę Ci powodzenia, ale ja nie o tym pisałem :) Piszesz mi o stażu… no super.. stazystów to jest miliardy na świcie, a trych co koszą setki tysia dośc mało :):) I o tym jest ten tekst. O tym i o tym co trzeba mieć aby dostac te kase… Ja uważam, ze trzeba mieckase aby dostac te kase. Czyli kase na kase. A to, że studentka 4 roku podbija Londyn… nic tylko się cieszyć. Powodzenia życze… :)
dla mnie nie istnieje coś takiego jak profesjonalizm w fotografii
czas/przesłona/czułość/ostrość to tyle co z teorii muszę wiedzieć. muszę to poznać.
muszę znać swoje obiektywy. swój obiektyw, jeśli mam jeden. znać słabe i mocne jego strony i to jak zachowa się przy konkretnej przesłonie. znać opóźnienie spustu migawki.
akurat poza tematem, bo z modą mam nic wspólnego i z portretami, lecz też mnie dotyczy
reszta to praktyka i szybsze bądź wolniejsze uczenie się na błędach. nie widzę kłopotu
kwestia podejścia i widzenia
@Guerilla- tu się zgodzę, że pokazują brak osobowości. zakładam, że ktoś z dobrym okiem gdyby dostał modelkę, światła, które przecież ustawiają asystenci, piasek sypnięty, dmuchawę, żeby rozwiać włosy, d3 i 50/1.4 albo lepiej 17-55/2.8 żeby mógł sobie zbliżyć zrobiłby fajnie wyglądające ujęcie.
bo duszy to ja tam nie widzę, pełne poparcie
Dusza? Duszę tutaj widzę P.Koszczyński
i inni, często lepsi
właśnie duszy, duszy brak
@Franciszek Filipowicz – wybacz ale cała wypowiedź pachnie dużą amatorszczyzną. Profesjonalizm istnieje w każdym zawodzie, w fotografii również. Profesjonalizm nie polega na tym że masz oko, znasz takie tajemnice jak czas/przysłona.., i znasz swoje obiektywy. To wszystko to sprawy oczywiste.
Profesjonalista ponad to, umie zdobyć robotę, potrafi zrozumieć o co chodzi klientowi (klient lub klient klienta może nie mieć ochoty na taką lub inną duszę a potrzebuje konkretne, poprawne zdjęcia), ma wystarczajaco sprzętu – również na zapas, wie z kim współpracować, wie w jakiej formie oddać ukończoną pracę, i na koniec orientuje się jaki rachunek wystawić.
@guerilla.
to przykre, że jesteś sfrustrowanym czterdziestolatkiem, ale żeby od razu swoje zgorzknienie ujawniać na czyimś blogu? że tak powiem, to takie typowe…
Twoja uszczypliwość jest naprawdę nie na miejscu, zważywszy że nawet nie wiesz z kim rozmawiasz.
@m.
nie chodzi mi o wykształcenie,może się źle wyraziłam, przepraszam, chodzi mi o stosunek do czynności fotografowania. czy jest traktowane jako hobby, które się wykonuje w weekendy, czy jest to “zawód” i sposób życia. trudno chyba oczekiwać, że do hobbysty, który co niedziele wychodzi na plener do pobliskiego lasu nagle zaczną dzwonić telefony i żeby ktoś dawał w prezencie miliony dolarów za jedno zrobione bez żadnego wysiłku zdjęcie.
@iczek
oczywiście przeczytałam uważnie Twój wpis, chodziło mi o konkretną wypowiedź, którą zresztą przytoczyłam. że niby nie podbijesz mediolanu. jakbyś chciał to byś podbił. i tyle.
b+w: hmmm… wiesz, to zawsze przyjemnie tak sobie posłuchać, ale bywa często tak, że wybory dokonywane w życiu sa albo nierpzemyślane, albo przemyslane. Jedni odmieniają to inaczej: odwazne lub tchórzowskie. Jakkolwiek je nie nazwać, są niestety nasze własne. A co za tym idzie… nie da sie przypasować miarki do wszystkich i nie da sie napisac, że: “dałbyś rade”. Uważam, że nie. Nie z tej gliny jestem…
Ale to już prywatny temat.. :)
@iczek
ach nie wiem nie wiem…może jeszcze za młoda jestem, może mi życie jeszcze nie dało w tyłek, ale…kategorii marzeń jest kilka, można marzyć o karierze muzyka jazzowego będąc księgowym, któremu słoń na ucho nadepnął, albo marzyć o karierze sławnego fotografa mody mając do fotografii smykałkę…
ja cały czas wierzę, że chcieć to móc i na sukces składa się i talent i praca…tak po połowie z większą przewagą chyba jednak na pracę ;)
a to o czym piszesz to chyba odwaga podejmowania samych decyzji, ja mówię raczej o tym co już jest po jej podjęciu.
Chyba jestem ze dwa razy starszy od b+w ale się z nią zgadzam. Chcieć to móc, poparte olbrzymią pracą (niewyobrażalną dla ludzi na etacie ze stałą pensją) i zdolnością podejmowania ryzyka daje rezultaty. Oczywiście nie uważam że jest to jedynie słuszna droga, ale jak się nie ma ochoty zadawać sobie pytania “co by było gdyby”, chce się mieć “interesujące” życie i przedwcześnie posiwiały włos to czemu nie.
Jeśli bądą pieniądze na wszystko to “nie ma bata”. Wystarczy dobry sprzęt i mały kurs, żeby wiadomo było co i jak żeby zdjęcie wyszło. Talent? Nie wiem czy tu można mówić o talencie. Liczy się POMYSŁ i INWENCJA. A to ma prawie każdy człowiek. Choć czasem sam o tym nie wie.