Jakby dla uzupełnienia mojego wpisu w części Felietony na temat długich projektów fotograficznych, dotarła do mnie wiadomość o tegorocznej nagrodzie Pulitzera w kategorii fotografii. Nagrodę otrzymał Craig F. Walker za esej fotograficzny, a może powieść fotograficzną o młodym żołnierzy amerykańskim.
Ilość czasu i zaangażowania włożona w taki projekt jest nieprawdopodobna. Efekt chyba jednak trochę przerósł sam siebie, bo poza sama fotografią mamy całe wielki background. A wiec są filmy, są opowiadania, jest tło kulturowe i geograficzne, a ilość zdjęć jest przeogromna. Czy to jest nadal fotografia – zapytam…? A może to jakiś nowy twór…. jakaś “foto-multi-medio-prezentacja”?
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, co zostało podane widzowi. A podano mu fragment życia Ian Fisher’a – młodego rekruta. Czy to nie jest warte nagrody?
Trochę jednak na plan dalszy schodzi cała ta fotografia, którą ja akurat lubię. Sama w sobie, bez ozdobników specjalnych. Tutaj dostajemy coś na czasie, coś, co zaspokoi maniaka video i podglądacza, bo fotki jakoś tak wpadają w charakter tabloidu. Poetyki to tutaj nie znajdziemy za bardzo…
Ale cóż… takie czasy. Jakoś tak mnie nie przekonuje taka forma, choć czapka z głowy przed ilością pracy i zaangażowaniem!!! Mega kawał roboty.
Poniżej link do zwieńczonego dzieła fotografa w postaci strony całej.
Tegoroczny Pulitzer z fotografii.
Iczek, Walker nie dostal Pulitzera za te strone, tylko za reportaz publikowany w 3 odcinkach na lamach Denver Post. Ta strona to jest podsumowanie projektu, cos jak box CD z plyta, wersjami demo, koncertami i b-side’ami.
Moim zdaniem nie da sie tego objerzec na raz. Trzeba sobie to podzielic na odcinki, zeby to przyswoic. Video ogladalem pobieznie, ale moim zdaniem to tez jest dobre uzupelnienie.
Jeszcze a propos zdjec. Ogladajac je, trzeba koniecznie wlaczyc wyswietlanie popdpisow.
A tak to wygladalo w druku. http://bop.nppa.org/2010/photo_editing/winners/index.php?cat=N06&place=1er&page=1
Jarek – nie napisałem, że dostał nagrodę za stronę :) Jeśli tak to wyglądało to dzięki za nakierowanie. Myślę też, że jury znało całość projektu i myślę, że doceniło całokształt… stąd odnośnik do całego projektu.
No i to szafowanie czarno-bielą na papierze…:)
Raz kolor, raz BW…
Acha…. no i najważniejsze Jarek – ja się zastanawiam czy to jest przyszłość fotografii? Takie “kombajny”, które można robić 5MarkII, bo kręci filmy… :)
Czy zmierzamy do takiej formy?
Ten cz-b, to chyba stad, ze gazeta jest po prostu w srodku drukowana na cz-b.
Iczek, to nie jest pytanie o przyszlosc fotografii, tylko przyszlosc prasy. To prasa stoi w rozkroku miedzy papierem, a internetem. Jednak taki serwis www NYTimesa albo nawet Denver Post ma jedna wielka przewage nad dowolnym portalem online – redakcje.
Ale do czego zmierzam. Wydaje mi sie, ze prasa papierowa nie zginie tak szybko, jak niektorym sie wydaje. W sieci, nawet wytrawny czytelnik, rzadko kiedy czyta teksty, ktore wymagaja 2-krotnego przeskrolowania ekranu. W dobrej prasie anglojezycznej, zawsze zadziwiala mnie dlugosc artykulow. Pod tym wzgledem, Gazeta Swiateczna wysiada przy zwyklym wydaniu NYT. I teraz. Story potrzebuje ilustracji wizualnej. Na papier wrzucisz tylko zdjecia. Ale skoro technika daje dzisiaj praktycznie nieograniczone mozliwosci, dlaczego z tego nie skorzystac? Jesli historia zyska na uzupelnieniu materialem video online, to czemu tego nie zrobic? Przeciez to przede wszystkim o historie chodzi, a nie o sama fotografie. Fotografia pozostanie fotografia.
Od druku się chyba jednak odejdzie. Prasę przyszlości widzę w formie elektronicznej na czymś typu iPad, a tam ograniczeń dla filmów nie ma.
“Tutaj dostajemy coś na czasie, coś, co zaspokoi maniaka video i podglądacza, bo fotki jakoś tak wpadają w charakter tabloidu. Poetyki to tutaj nie znajdziemy za bardzo…”
A tego nie rozumiem. fotografie służą tutaj wizualnemu uzupełnieniu historii o chłopaku, który postanowił wstąpić do armii i moim zdaniem spełniają to zadanie naprawdę dobrze.
Oczekiwałeś od takiego materiału wysmakowanych portretów na wielkim formacie?
Michał: poetyka to nie wielki format za każdym razem. Mówiąc “poetyka”, miałem na myśli bardziej liryczne fotografie – o ile wiesz co mam na myśli.
Nie takie wprost.
Może trochę takie jak zeszłoroczne pierwsze miejsce w WPP…?
Może trochę jak Mary Ellen Mark…
Po prostu coś bardziej poetyckiego niż tak prasowo-reportażowego.
Ale to już tylko moje estetyczne odczucie.
Jarek – no, ale nie rozgraniczajmy tutaj dwóch tych rzeczy. Reportaż fotograficzny od zawsze związany był z prasa więc pytanie o przyszłość tego typu fotografii (zakładałem, że o niej mówimy w poprzednim wpisie i ją miałem na myśli zadając pytanie) – jest jak najbardziej uzasadniona i związana z tym o czym piszesz.
Zgadzam się z Tobą. Ja uważam, że prasa papierowa nie zniknie. A przynajmniej nie będzie to proces tak szybki, jak wymiana procesorów w komputerach :)
Potrwa to wiele lat, wiele dziesiątek jeszcze. A i tak zakładam, że papier, jako taki ostanie się.
Oczywistym jest, że każda wartość dodana (video, background, nieograniczona ilość miejsca, wizualizacja strony) uatrakcyjnia materiał. Nie ma dwóch zdań. Tutaj nie przeskoczysz nawet gazetą wydana na barycie :), a jednak… jestem wychowany na zasadach pokazywania prac i łamania gazet papierowych. To mi lepiej leży w głowie. Mnie nie bierze video i strona skacząca po ekranie w rytm flash.
Coś, co dla Ciebie może być uatrakcyjnieniem, dla mnie (właśnie z powodu tych dwóch scrollów) jest przegadane, sztucznie pompowane.
Tak jakoś mam.