Zdjęcie otwierające wyniki tegorocznego konkursu POYi wydaje się, że definiuje tegoroczne nagrody. Poetyka, ulotność, oddanie cierpienia w sposób malarski, bez natrętnych i przerażających widoków krwi i bólu. Niestety…. nic bardziej mylnego. Akurat w POY zazwyczaj poziom bezpośredniości zdjęć jest wyższy niż w WPP, nad którym się już pastwiłem w tym roku. Tak jest i tym razem, pomimo rozbiegówki, która napotykamy w wykonaniu Andrew Quilty w kategorii “Feature”, potem jest już klasycznie rzekłbym, chociaż cała kategoria Feature Picture naprawdę mi się podoba i warto przejrzeć. Andrew zrobił jednak zdjęcie, które broni się całym sobą. I fajnie, że ustawia mi perspektywę dla całego konkursu. Są i inne kadry godne uwagi, zdjęcie Philippe Lopeza też robi wrażenie:
No i przecudowne zdjęcie Soe, które sprawia, że się człowiek uśmiecha niezależnie od kontekstu całości przekazu:
Galeria kategorii General News jest naprawdę dobra i nadal nie krwawi mi ekran…! Szokujące. Pokazano mi cierpienie, ale nie widzę nadal urwanych rak i nóg. Mam za to ciepło, ale zdecydowanie podaną narrację prawdziwości tego życia i problemów najwyższego, życiowego poziomu. Można? Można! Ale… na tym byłby koniec. Kategoria Spot News jak zawsze nie zawodzi i mam już przed soba nie tylko krew, ale całą kałużę krwi… dziecka. Nie wstawiam linka do fotki, bo naprawdę jest to ciężkie zdjęcie. Właściwie wszystkie w tej kategorii są przygniatające. Na potrzeby rzeczywistości stworzono w tym roku, chyba to pierwszy taki przypadek, specjalną kategorię Exodus. I powiem Wam – to dobrze. Zdjęcia są przejmujące, ale skupiają się w większości na człowieku jako istocie, a nie ma biciu, rzucaniu kamieniami. To naprawdę jest dobra galeria. Mnie urzekło zdjęcie “The Kiss”. Pewnie z powodu czystości i ascezy przekazu. Proste, mocne, ładne w formie. Daje kopa:
W News Picture Story wracamy na pierwszym miejscu do starej, dobrej i prostej szkoły fotografii dokumentalnej politycznej. I zupełnie mi to nie przeszkadza. Ultra kontrastowa obróbka, szalone kadry pokazują chyba doskonale tegoroczną przedziwną kampanie prezydencją w USA. Styl dopasowany idealnie. Ta sama stylistyka przeniesiona na ulice Baltimore i zamieszki też w czarno-białej stylistyce w wykonaniu Gabriella Demczuk. Trzecie miejsce już nie tak wizualnie atrakcyjne, bo tematyka newsowa bardziej czyli Ukraińska wojna w wykonaniu Manu Brabo z AP. W seriach najbardziej przemawia do mnie materiał “Iran Coming Out of the Shadows“, który zajął pierwsze miejsce. Kolor, kolor, kolor. Obecnie także na moim estetycznym podwórku panuje kolor, może i dlatego to wybieram. Na koniec kilka słów o kategorii “Portret”, której zabrakło na tegorocznym WPP. Pierwsze miejsce robi wrażenie. Naprawdę nie spodziewałem się, że mnie tak ujmie takie zdjęcie. Jest moc:
Niestety trzy kolejne miejsca to powtórzenia, które już świetnie znam, ale te są w gorszym wydaniu. Oczywiście ostatnie wyróżnione zdjęcie w tej kategorii jest cudne. Dzieci robią swoje. W połączeniu z tematem i tym światłem… klasyka zawsze dobra:
Niestety przyznaje się bez bicia, że zaczęła mnie denerwować maniera fotografii Polaroid. Szczególnie teraz, gdy zaprzestanie produkcji tego nośnika sprawia, że zaczyna to być czysta sztuka dla sztuki, bo materiał umarł. Coś jak w kolodionie :) Same ramki jakoś już mnie nie biorą. Dziwnie, że pisze to człowiek, który kolodionowe ramki uwielbiał, ale widać zmienia się wszystko :) I dlatego seria portretów Robin Hammond mnie nie zaciekawiła. Trudno mi natomiast nawet pisać o drugim miejscu… obojętnie jakich słów użyje i jak będę sobie tłumaczył swoją znieczulicę, to nie rozumiem po co robić takie serie portretów. Podkreślam, portretów! Rozumiem zdjęcie sytuacyjne, newsowe, reportaż z akcji, ale portretować ludzkie tragedie dotykające wyglądu w tak drastyczny sposób… przepraszam – nie rozumiem. To zbyt intymne dla mnie. Ostrzegam, są to drastyczne zdjęcia w serii “Fire of Hatred“.
Chyba na tym poprzestanę. Ani sport, ani przyroda mnie nie powaliły. I jedno i drugie ma swoje perełki, ale bez uniesień. Oczywiście wspomnę o Kacprze Kowalskim, którego zdjęcia “z góry na dół” dostały wyróżnienie w kategorii “Science & Natural History Picture Story“.
Na koniec… które zdjęcie mi się podoba najbardziej? Już to napisałem… tytułowe w tym poście. Portret niedożywionego małego Afgańczyka. Jest pełen wyrazu, pełen prawdy. Ma wszystko to, co mieć powinien. Piękne zdjęcie! Polecam Wam stronę autorską Andrew Quilty, widać, że to nie przypadek. Dużo pracował nad tym zdjęciem.