To była kwestia czasu.
W sumie, dla mnie, tak na serio zaczęło się to dopiero niedawno. Pamiętacie huragan Sandy, do którego przygotowywała się cała Ameryka tygodniami? Dziennikarze też się przygotowywali, a fotoreporterzy zwłaszcza. To wówczas poproszono pięciu fotografów TIME magazine aby zrobili huragan iPhonem. I zrobili. Jedno ze zdjęć z przyczyn naturalnych oczywiście utknęło mi w pamięci zwłaszcza i pewnie wielu innym też :) Autor Benjamin Lowy po prostu złapał moment. Idealnie. Wszystko zawiera się w tej fotce. Warstwy, które możecie odnaleźć w tym porównaniu do Bressona są banalne, ale i zarazem kompletnie pokazują do czego doszła fotografia.
Benjamin Lowy, http://www.benlowy.com/#/recent-work/sandy/103012_Time_Sandy_iPhone_0958
No więc wtedy się wszystko zaczęło, a teraz pomalutku idziemy dalej. Oto “Chicago Sun-Times” zwolniło od ręki 28 fotoreporterów. Nie byłoby w tym może nic AŻ tak dziwnego, gdyby nie fakt, że wraz ze zwolnieniem z etatów “poproszono” dziennikarzy aby nauczyli się fotografowania iPhonem :) Cudowne :)
Podejrzewam, że moje dzieci zadadzą mi tytułowe pytanie za jakieś 10 lat… może 15. Tak sobie pomyślałem, że może warto częściej spotykać się z fotoreporterami, bo to ostatni gwizdek aby móc się na starość pochwalić:
“Słuchaj, a pamiętasz tego gościa , co miał aparat i robił zdjęcia w gazecie. Tego, z tym….no jak to temu było… DSLR… lustrzanką”
Zastanawia mnie tylko jedno. Jak się ma do tego wszystkiego cały biznes fotograficzny skupiony wokół produkcji aparatów cyfrowych dla zawodowców. Po cholerę komuś 1ds czy D3x ? Zawsze mnie uczono, że popyt nakręca podaż. Wygląda na to, że mogę się jednak mylić, bo przecież kto jak kto, ale Canon i Nikon na pewno wiedzą jakie będzie ssanie na profesjonalne lustrzanki za lat 10 :)?
A to nie reporterzy (nie fotoreporterzy) mają się tych iPhonów naumieć?
No ja w sumie zrozumialem ze wszyscy :) maja zaczac pisac o moga zostac :)
ja zrozumialem, ze fotoreportezy out, a zwykli reportezy maja “ajfonowac”
Gdzieś po sieci doszukałem się info, że zanim ich wywalili, to im zaproponowali zeby pisali zamiast robić fotki, a fotki beda robili przy okazji pisania… iPhonem :) Nawet jakieś wideo zamiescili Ci fotografowie.
Ale trzeba przyznac,że Sandy pokazana iPhonem rewelka materiał…
mysle, ze to lepszy pomysl dac dobrym fotografom ajfony, niz ludziom bez pojecia dac rzeczone dslr ;)
Zawsze sie znajdą amatorzy drogich zabawek, podpatrzą marketingu od Lajki i bedzie git.
Ale żeby nie było… ja tam uważam, że nie ma wstydu. I tak juz teraz multitasking podczas wszelakich konferencji jest wykonywany przez fotoreporterów. Jedną ręką nagrywają, drugą fotografują, a trzecią wysyłają foty via laptopy, tablety itd.. :)
Spokojnie mogliby już te lustrzanki sprzedać :)
Jest jednak takie przydkie powiedzenie mojego dobrego znajomego… na pytanie, czym róźni się pstrykanie ajfonem od robienie zdjęć lustrzanką odparł dosadnie: “To jak z seksem. Możesz kochać się z kobietą lub zrobić to sobie samemu. Efekt w sumie ten sam (!), ale droga do niego jakże różna!” :)
Ja też zrozumiałem to tak jak Miłosz. Z tego co wyczytałem, kierownictwo zwolniło z końcem maja cały swój 28-osobowy personel fotograficzny, jednocześnie pozostała część redakcji została wysłana na obowiązkowy kurs “podstawy fotografii iPhonem”.
http://connect.dpreview.com/post/0262470397/sun-times-expects-reporters-to-become-mobile-photographers
No już, już poprawiłem… :)
Były fotoreporter założył bloga i dokumentuje swoje życie po zwolnieniu przy pomocy iPhona:
http://laidofffromthesuntimes.tumblr.com/