fotopropaganda blog o dobrej fotografii

To, co niewidoczne

Zapewne nie jest to odkrywczy temat, bo każdy z nas sfotografował co najmniej raz w życiu jakieś podwórko. Jednak jest to świetny temat do, tak przeze mnie “ulubionych” typografii :)

Sean Esopenko jest Kanadyjczykiem. Poznałem tylko raz prawdziwego Kanadyjczyka. Bawił się ze mną na weselu. Fajny gość. Sean fotografuje ciekawie. Natknąłem się przez przypadek na Jego prace, ale zapisałem w ulubionych i nie żałuję. Pomimo, jak to często bywa, banalności tematu, muszę przyznać, że Jego seria Back Yard Portraits jest naprawdę dobrze zrobiona. A że jestem świeżo po pracach Joela Meyerowitza i jego parkami w NY, to tematyka Ameryki coraz bardziej mnie znowu wciąga :)

Czy z takiego zestawu można wysnuć opowieść o sposobie życia i społecznych relacjach między mieszkańcami? Zapewne można. Wystarczy trochę znajomości historii Ameryki i ich podejścia do teorii społeczno-cywilizacycjno-urbanistycznych, by łatwo wywnioskować co kryje się za tymi pustymi na pozór “bekjardami”.

 

fot. Sean Esopenko, Back Yard Portraits

Jak widać naprawdę warto jest czasami odwrócić kamerę w drugą stronę. Ostatnio fotografując “niezwykle ciekawy” zbiornik retencyjny, w wyświetlaczu światłomierza zobaczyłem odbicie tego, co miąłem za plecami. Kamerę należało odwrócić i zrobić zdjęcie w dokładnie przeciwną stronę :) To pewnie dlatego fotografowie często kręcą się w kółko :)!

 

25 komentarzy

  • Ty chyba od samego początku mylisz typologię z tautologią.

  • …typografię z tautologią – miało być.

  • “Naprawde dobrze zrobione”. Prawda ze to dowcip? Jakis dziwny masz gust albo za malo tego typu fotografii widziales – tych naprawde dobrze zrobionych.

  • @Universum – sam nie wiesz co cchesz napisac….
    @Andrzej – Wszystko jest prawidlowo. Zdjecia sa dobre. Typografia kulawa jak kazda typografia nekana przez polowe fotografujacych obecnie. Podobaja mi sie duzo bardziej niz Twoje serie. Pozbawione sa bowiem pewnego usilnego poszukiwania Shorowskiej stylistyki.

  • Eh tam. Zaraz Shoreowska stylistyka. W sumie to chyba komplement. Ja po prostu nie umiem fotografowac byle jak, krzywo i bez jakiegokolwiek pojecia o czyms takim co niektorzy nazywaja kompozycja a inni balansem a jeszcze inni ciekawa forma. A takie wlasnie te wzdencia sa.

  • @ Rojo – Kurcze. Przeca myslał żem, ze to jasne. Ja w sumie strasznie sie smieje z tej calej typologii i juz po raz wtory myle to złośliwie w typografia.
    Musze zmienic sposob pisania. Jakos inaczej, bo ja chyba zaczynam co innego myslec, a co innego pisac :) a dodatkowo omsknal mi sie cydzysłów :)

  • @Andrzej – oj umiesz, umiesz :) Kazdy umie. Poza tym, gdyby wszystko mialo byc proste jak Ty sobie to wmawiasz (uzasadniajac to dbaloscia o sztukę) to biednemu Salvadore by nie wyciekł czaso-zegar z obrazu.
    Poszerzanie zdolnosci odbierania innego tworzywa niz zdefiniowane przez własną stylistykę, to fajna zabawa. Postaraj sie. Ten chlopak wiele potrafi i fajnie to pokazuje. A czy naprawde wazne czy robi krzywo przejazdy kolejowe czy bekjardy:):)?

  • Iczek, Ty jesteś nazistą fotograficznym.

  • Kiedy mam cos do powiedzenia to mowie nawet jesli ma to byc negatywne. Tak sie czegos wszyscy uczymy. Po taka cholere sie produkuje. Jesli jestes innego zdania to przedstaw swoje argumenty zamiast robic z siebie idiote.

  • No tak. Juz wszystko wiem Andrzeju. Jesteś przekonujacy, a sila Twych argumentow mnie oniesmiela. Zwracam honor.

  • Ale za to sluby jak dobrze mu “wychodza”.
    Moze bys Wojtek wytlumaczyl dlaczego uwazasz ze jest slabiutki bo “magazyn” :):) Fotopropaganda powiedzial ze sa dobrze zrobione i tyle.

  • Muszę zgodzić się z przedmówcami. Pomijając już podstawowe błędy warsztatowe, marne skany, brak spójności kolorostycznej, niechlujność (to wygląda jak LOMO na wielkim formacie), to tym zdjęciom przede wszystkim brakuje przejrzystości. Sama sposobność obejrzenia kilku kanadyjskich podwórek jest od biedy warta tych kilkudziesięciu sekund, ale w warstwie fotograficzniej ten cykl to jednak mizeria.

  • I właśnie brak tej sztucznie szukanej przejrzystości…. (koniecznie musi być pusta ulica, jeden samochód – najlepiej amerykański i zielony, puste pole, ściana pusta, napis na asfalcie) jest zaletą tego materiału.
    Co ma do tego kręcenie suwakami w celu uzyskania jedności tonalnej, gdy robione jest to w różnych warunkach? Czy wszystkie podwórka mają te samą tonalność i temperaturę barwową uzyskasz te samą? No proszę Jarek..
    Nie bronię jakoś specjalnie autora, bo to nie jest jakieś mistrzostwo świata, chociaż jak patrze na zdjęcia Meyerowitza jego parków to jest BAAAArdzo podobna stylistyka.
    Nad Joelem się jakoś nie pastwisz, a polecam Ci przejrzeć album mistrza. Ja po 4 dniach widzę taką masę błędów – jak to nazywasz, ze aż wstyd by mu było – gdybyś mu je tak wyłożył :) Krzywe kadry. Nieostre to, co POWINNO być ostre. Błędy w rozumieniu klasycznej kompozycji. Krzaki niewyczesane. Ale w tym właśnie siła.

    Mam wrażenie, że też zachorowałeś na te ascetyczną manierę wypruwania wszystkiego z realności. Chcesz robić zdjęcia doskonałe, które zaczynają tak dalece odbiegać od stanu faktycznego miejsca, od jego klimatu, ducha…. że robi się z tego klasyczną pusta, obrazkowa jedynie (obrazowa dla artystów) plama na monitorze. Ja też to lubię :), ale przecież można to robić inaczej. Może nawet bardziej uczciwie.

    Czy zdjęcia są niechlujne…? Bo nie wyczesał krzaków przysłowiowo…? Bo nie przesunął się dwa kroki w lewo i nie ukrył kawałka płotu? No proszę…:(

    Potrafię zrozumieć dbałość o technikę, chociaż ostatnio mam na to głęboko wylane, ale akurat to podejście nie jest wcale takie złe jak sugerujesz.

    Pastwienie się “specjalistów”, dla których argumentem koronnym jest mój poziom zidiocenia, tym bardziej prowokuje mnie do negacji wylizanych fotek komentatorów, które są kopiami kopii Shore’a czy innego bohatera ich bajki fotograficznej. A zajadłość komentarzy i inwektywy rzucane byle zaistnieć, to już totalnie nie rozumiem i kładę na karb jakiś niespełnionych ambicji i “polaczkowości”.

  • @Andrzej Maciejewski, tłumaczenie Fotopropagandzie oczywistych rzeczy nie ma sensu… On to sam musi zobaczyć po prostu. Na razie widać wyraźnie, że lubi takie… fotoSpringery. Jego sprawa ;))

  • Iczek, co innego miałem na myśli. Nie rusza mnie ani klasyczna kompozycja ani przycinanie krzaków. Powinienem był napisać “przezroczystość” – przezroczystość autora. Oglądam te zdjęcia i kanadyjskie podwórka przesłania mi autor siłujący się ze skanerem i swoim niezdecydowaniem.

  • A nie zakladasz Jarek, ze robi to swiadomie? Tak jak w wypadku Springera i Wanny?
    Oczywiscie podejscie takie nie musi Ci odpowiadac i to rozumiem.
    Jednak moze poza samym aspektem jakosci i obrazu da sie w tym zobacYc pewna tresc. Taki raw treściowy.

  • Są fotografie, których jestem pewien, że są sztuką. I są zdjęcia, które sztuką nie są. Ocena prac Esopenki zależna będzie chyba od tego, czego oczekuje odbiorca.
    Mnie w jego pracach podoba się pewien “naturalizm”, zdjęcia nie są “sterylnie czyste”, “wycacane”. Z estetycznego punktu widzenia nie są one ładne, ale czy muszą być?

  • Po waszych wypowiedziach stwierdzam, że nic nie musi być, nikt nic nie musi, nic nie powinno być takie jak powinno. W takim razie po co to wszystko i strzępienie języka do zdjęć, które NIC nie wnoszą.

  • Wystarczy spojrzec na historie fotografii, zeby przestac byc pewnym, co w niej “byc powinno”.

fotopropaganda blog o dobrej fotografii