fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Amator jest gorszy od profesjonalisty

Na dzisiaj mam jedno pytanie. W sumie to ja naprawdę nie wiem czemu tak jest i może Wy pomożecie. Oto, co jakiś czas spotykam konkursy organizowane w dwóch kategoriach: dla amatorów i dla profesjonalistów. Nic w tym dziwnego by nie było, gdyby nie fakt, że wysokość nagród jest zróżnicowana dla obu kategorii. Amatorzy ZAWSZE dostają mniej.

Czy ktoś z Was może mi wyjaśnić logikę takiego działania??

Dla przykładu z mojego podwórka, konkurs banku na fotki ze sceny letniej. Amator dostanie 2000 zł, a profesjonalista 3000 zł ?! Jaki w tym sens?

Czy profesjonalista ma większy koszt wykonania ew. zwycięskiej fotki? Chyba raczej nie.

Czy profesjonalista używa droższego sprzętu od amatora? Chyba w obecnych czasach jest zazwyczaj odwrotnie! :)

Czy wyższa nagroda dla profi to pewnego rodzaju ekstra kasa za zmarnowany w tym czasie czas na robienie zajęć zarobkowo? :)

O co chodzi?!

18 komentarzy

  • “Nadesłanie zdjęć na Konkurs jest równoznaczne z akceptacją niniejszego regulaminu i przeniesieniem na Bank autorskich praw majątkowych do zdjęć obejmujących ich nieodpłatną prezentację publiczną […] oraz ich publikację w gazetach […] bez ich oznaczenia nazwiskiem autora. ”

    Czyli z zapisu powyżej wynika, że prawa autorskie znikają? Majątkowe się rozumie, ale czemu tak bardzo im zależy by nie podpisywać zdjęć i dawać zły przykład?
    Dodatkowo:
    “Od decyzji jury nie przysługuje żadne odwołanie.”

    No to bajka..

  • Trochę mi to przypomina róznice w nagrodach na tych samych zawodach sportowych dla kobiet i mężczyzn. Te dla facetów zawsze były wyższe, a własciwie czesto nadal są.

    Co do praw majątkowych etc.. to niestety już smutna norma w polskich konkursach chyba.

  • Majątkowe – rozumiem. Dlaczego jednak pozbywać pracy nazwiska twórcy? To nienajlepsza praktyka, chociaż legalna (za wikipedią):
    “Autorskie prawa osobiste:
    Są prawami “ojcostwa utworu” i obejmują przede wszystkim prawo autora do wiązania z dziełem jego nazwiska. Prawo to nigdy nie wygasa i jest, z natury rzeczy, niezbywalne, nie można się go zrzec ani przenieść na inną osobę. W ramach ochrony dóbr osobistych autor ma prawo do przedstawiania utworu pod pseudonimem lub anonimowo. Do osobistych praw autorskich należy także prawo do zachowania niezmienionej treści i formy utworu, zakazujące wprowadzania zmian, zniekształceń, przeinaczeń czy prawo do nadzoru nad korzystaniem z dzieła. Warto nadmienić, że prawo do anonimowej publikacji dzieła jest często wykorzystywane w umowach kupna/sprzedaży utworów – umowne zobowiązanie nabywcy do anonimowego rozpowszechniania dzieła jest de facto zrzeczeniem się przez twórcę autorskiego prawa osobistego do oznaczenia utworu nazwiskiem lub pseudonimem.”

  • Może chodzi o wykorzystanie ich w materiałach promocyjnych, ulotkach, w sieci na banerach – jeśli używali by ich jak zdjec ze stocka, nie trzeba podpisywać, a tym samym zakłócać czystosci projektu etc.. No bo jak dawać podpis np. na animowanym banerze?

    Zapłacą 5000, a zdjęć będą mieli na kopy.

  • Podejrzewam, że takie konkursy zalewane są znacznie większą ilością prac amatorów w porównaniu do profesjonalistów. Jeśli płacą jury od godziny, to zdjęcia zawodowców wymagają mniej wysiłku w wyborze, dzięki czemu zostaje więcej kasy w puli nagród ;-D

  • Jeśli jesteś “profesjonalistą” to przynajmniej w teorii masz już pewien poziom wyrobiony. A więc i rywalizacja jest cięższa. Jeśli decydujesz się startować w tej trudniejsze kategorii (bo chyba nikt Ci nie zabroni zapomnieć napisać, że zarabiasz na fotografii i wysłać zdjęcie jako amator – w drugą stronę już to nie działa) to powinieneś tez móc więcej wygrać.

  • Wyższe nagrody dla mężczyzn niż dla kobiet na zawodach spowodowane są tym, że konkurencja kobiet jest niższa. W szachowym rankingu Elo pierwsza kobieta jest na 35 miejscu, a druga w okolicach setnej pozycji.
    W biegu na 100m, patrząc na oficjalne rekordy, kobiety są daleko w tyle tracąc całą sekundę do mężczyzn.
    Gdyby nie było nagród w klasyfikacji kobiet, to te nie dostawałyby w sporcie żadnych nagród. A że niższe niż w kategorii “open”? Trudno żeby było inaczej przy niższych wynikach.

  • Rozumiem porównanie do spprtu, ale w tym wypadku jakos trudno wprpwadzic ranking :)
    Niestety ja nadal nie widze uAsadnienia w roznixowaniu wysokosci nagrod w “tego typu” konkursach.
    Przeciez to amatorski, niebranzowy konkurs dla kazdego. Po cholere te podzialy amator-zawodowiec alurat tutaj!?

  • Wimbledon płaci obu płciom tyle samo… i bardzo dobrze. Proszę więc nie usprawiedliwiać takich durnych podziałów w innych dyscyplinach sportowych. A rozgraniczenia na amatorów i zawodowców świadczą tylko o ignorancji organizatorów … wniosek ? nie warto tam niczego słać !

  • Wimbledon płaci tyle samo dopiero od paru lat, i tylko ze względu na polityczną poprawność, bo inaczej zorganizowano by zawody bez podziału na płeć i okazałoby się, ile nagród by wyniosły z tego kobiety.
    PawelK, szkoda że nie odniosłeś się do podanych przeze mnie wyników, by zrozumieć dlaczego równa wysokość nagród nie ma sensu.
    Tak samo w boksie najwyższe nagrody są w wadze ciężkiej, bo prezentuje ona też kategorię “open”, a nagradzanie tak samo mistrzów wagi muszej nie ma sensu.

  • Niby placi tyle samo, ale Panie na Wimbledonie graja max 3 sety a Panowie 5 ;)

  • Nagrody dla kobiet nie są niższe dlatego, że osiągają słabsze wyniki tylko dlatego, że oglądalność wydarzeń sportowych w których biorą udział panie jest niższa – a co za tym idzie wpływy z reklam również są niższe.
    Jeśli chcecie żeby pulę nagród dla obu płci były takie same to zacznijcie oglądać np. piłkę nożną w wykonaniu kobiet.

  • Oglądanie piłki nożnej kobiet z pewnością byłoby ciekawsze niż oglądanie piłki w wykonaniu naszych reprezentantów ;-P
    Nie wiem, dlaczego przerzucacie się przykładami różnych turniejów? Toż przecież nawet tylko w jednej dyscyplinie organizowane są turnieje w różny sposób nagradzające uczestników.

    Wydaje mi się, że sens przyznawania wyższych nagród profesjonalistom ma sens lub go nie ma w zależności od poglądu na poziom zdjęć amatorów.

  • Zabrneliscie w te sportowe porownania za daleko. Chyba nie da sie tego przeniesc na prosty i w sumie banalny konkurs foto. Ja nadal nie widze zadnego uzasadnienia by roznicowac wysokosc nagrod w takich iprezach. I nie daliscie mi argumentow ze sie myle.

  • Iczku, trudno będzie Cię przekonać jeśli uważasz, że amatorzy nie są gorsi od profesjonalistów :) I w tym cały jest ambaras, że przy takim założeniu chyba nie ma żadnych szans przekonania Cię.
    W momencie, kiedy przyjmiesz, że zawodowcy robią lepsze zdjęcia – różnicowanie wysokości nagród będzie miało już jakiś sens, bo można je traktować jako danie możliwości zdobycia nagród amatorom (którzy nie mają szansy konkurować z zawodowcami).

    W przypadku takich konkursów, jak ten opisywany przez Ciebie, bardziej logicznym byłoby stworzenie jednej kategorii “open” i dodanie wyróżnień dla najlepszych amatorów/kobiet/dzieci…

  • Przede wszystkim mi chodzi o fotografie, nie amatorów czy profesjonalistów – myślę ze i Ty masz na myśli zdjęcia, a nie osoby jako takie. Mi chodzi o efekt zdjęciowy…
    Napisz mi w 2 zdaniach po czym rozpoznajesz fotografię wykonaną przez amatora a przez zawodowca? :)
    Ja absolutnie rozumiem argument, że zawodowiec może robić lepsze zdjęcia. Ale tylko może, a nie że osoba posiadająca identyfikator PRESS “robi” z założenia lepsze zdjęcia. Wręcz z biegiem lat uważam, że zawodowcy w Polsce robią coraz GORSZE zdjęcia :) Zdecydowanie gorsze niż zawodowcy lat temu 10. W tym czasie rynek “amatorskich” zdjęć podniósł poprzeczkę bardzo wysoko. Bardzo.

    Mówię o tej konkretnej sytuacji konkursu z byle tam występów na scenie letniej.
    Możliwość dostrzeżenia lepszości zdjęć zawodowca w tym wypadku jest tak znikoma, że różnicowanie nagród wydaje mi się absurdalne… wręcz nieuczciwe w stosunku do fotografii jako takiej.

    Twoja propozycja z kategorią open to już przesada :) Zawsze może odezwać się mój łysy kolega reporter, że on też chce mieć kategorię dla łysych :)
    Nie powinno być po prostu żadnej kategoryzacji. Ot, otwarty konkurs.

  • Iczku, ja Cię nie mogę przekonać, bo sam nie jestem przekonany :-) Zgadzam się w pełni z Tobą odnośnie poziomu fotografii, jednak nie mogę ignorować faktu, że w ogólnym odczuciu ciągle jeszcze panuje przekonanie, że profesjonalista robi lepsze zdjęcia.

    Ale wymyśliłem jakiś argument. Oczywiście sobie gdybię, bo nie wiem.
    Możemy na całą sprawę spojrzeć z trochę innej strony. Większość, jeśli nie wszystkie, takie konkursy mają być promocją fotografii i organizatorów. Podział na amatorów i profesjonalistów powstaje nie z powodu fotografii, a z powodu fotografów. Profesjonaliści będą startować dla kasy i dla sławy (zwycięstwo w konkursie Banku X w kategorii profesjonalista brzmi znacznie lepiej niż zwycięstwo w konkursie Banku X). Amatorzy będą mieli świadomość, że w ich kategorii nie będą brali udziału profesjonaliści, zwiększają się więc ich potencjalne szanse. Efekt końcowy jest taki, że obie grupy nieco chętniej przystąpią do konkursu.

    A moja propozycja moim zdaniem nie jest przesadą. Wręcz przeciwnie. W kategoryzacji nie chodzi o to, żeby wymusić na organizatorach podział. Sprawa wyglądać powinna odwrotnie, to organizator w zależności od swojego celu tworzy kategorie. Jeśli chce aktywować dzieci, to robi konkurs dla dzieci, albo przyznaje im wyróżnienie w konkursie ogólnym. Jeśli będzie chciał aktywować łysych, to zrobi to samo dla łysych.

fotopropaganda blog o dobrej fotografii