fotopropaganda blog o dobrej fotografii

The End?

W roku 1932 George Eastman popełnia samobójstwo. Nie doczekał nawet, wprowadzonego w 1935 roku do produkcji, flagowe produktu stworzonej przez siebie firmy The Eastman Kodak Company – filmu Kodachrome.

Niespełna 80 lat później w 2011 roku, firma Kodak wydaje się pójść śladem swojego stwórcy i również chce popełnić samobójstwo. Również w wyniku niekończącego się bólu i braku perspektyw na poprawę. Kodak rozpoczął właśnie współpracę z głośną firmą doradczą specjalizującą się w procesach upadłościowych. Wygląda na to, że wcześniejsze próby sprzedania wartych ponoć wiele miliardów patentów na produkcję filmów, nie powiodły się i Kodak po prostu całkowicie pogrążył się finansowo.

Kuriozalne w tym wszystkim wydaje się być to, że to właśnie Kodak opracowywał  jako pierwszy rozwiązania cyfrowe dla fotografii i wprowadzał na rynek aparaty cyfrowe dla mas, które stały się technologicznym gwoździem do trumny tej wspaniałej firmy.

Trochę szkoda. Trochę mam obawy o dalsze losy filmów generalnie. O ile nadal przekonują mnie teorię mówiące, że filmy BW przetrwają w formie produkcji dla zapaleńców i sporej rzeszy “artystów” i maniaków, ale raczej produkowane przez mniejsze firmy, o tyle filmy kolorowe to już chyba jednak należy skupować szybko z ibeja. Już teraz znalezienie filmów C41 w kolorze do formatu 4×5 jest albo zabójstwem dla kieszeni, albo szukaniem przeterminowanych perełek, których ceny skaczą miesięcznie o kilkanaście procent. Szaleństwo.

Wszak moja lodówka ma 4 poziomy i dwa z nich zajmują filmy (ku utrapieniu domowników), to jednak zapas nie jest bez dna. I co wtedy? Co zrobić, gdy dnia pewnego otworzę wrota i ujrzę ostatnie pudełko z kolorowymi fiszkami ze znaczkiem Kodak?

Żal cholera. Tak jak wielu innych spraw mi żal. Np. tych małych bułek peerelowskich, które każdy z nas jadł, a teraz musi zaspokoić głód pompowanymi sztucznymi bułkami wielkości Andów… Sentymentalnie mi źle. Wszystko, na czym opierałem trwałość poglądów i bytu, znika. Zostaje szmelc, który mogę wyklikać w miliardach opcji i jest to wszystko gówno warte.

Ech…

 

PS

Tak na marginesie. Ostatnio mniej pisze, bo czasami trzeba żyć :) Ale obiecuję poprawę. Za to więcej fotografuję. Czego dowodem niech będzie ten portret.

Skąd przychodził, kto go znał
Kto mu rękę podał kiedy
Nad rowem siadał, wyjmował chleb
Serem przekładał i dzielił się z psem
Tyle wszystkiego, co sobą miał
Majster Bieda

21 komentarzy

  • Skośnoocy oszaleli na punkcie fotografii analogowej, do nas też dociera powoli ta “moda” co widać po cenach na alledrogo. Może nie będzie tak źle? Wiem wiem, nadzieja matką głupich… ceny szitek kolorowych faktycznie są z kosmosu :(

  • Czyli musze kupic wiecej trixow? eh, skad brac pieniadze, jak zyc panie premierze? :D

  • Tomek, jeżeli chodzi o Japonię to potwierdzam. Zatrzęsienie materiałów w sklepach, sprzęt dostępny w ilościach ogromnych i ludzi na ulicy z analogami naprawdę dużo.

    Miłosz, ja dlatego przymierzam się do migracji na HP5plus, tylko czy mogę mieć pewność, że przetrwa Ilford…

  • juz tak od paru lat słyszę takie ponure wieszczenie a niewiele sie zmienia poza cenami, więc panie i panowie nie popadać w płacz prosze, filmy były i będą !!!
    prędzej my pomrzemy ;)

  • Niestety, obecnie mamy 4 slajdy dostępne na rynku. Jak upadnie kodak i nie znajdą się nabywcy to zostanie nam tylko Provia i Velvia. Moja ulubiona Astia właśnie przeszła do lamusa:-(

  • bawgaj, niestety to nie tylko takie “ponure wieszczenie”
    http://www.swiatobrazu.pl/fuji-wycofuje-kolejne-filmy-z-produkcji-24402.html
    Jeśli dla jakiegoś portrecisty czy innego fotografa ulubionym filmem była Astia (dla mnie na szczęście nie jest) to teraz ma bardzo realny problem. Ze slajdów Fuji zostanie mu Velvia z jej podkręcaniem czerwieni, Provia 100, która nie za ciekawie wygląda chociażby w ciepłym świetle przed zachodem słońca (a to przecież super pora dla portrecisty) lub Provia 400 (nie każdemu będzie pasowało przymykanie przysłony o 2 działki, szczególnie gdy ma się migawkę z najkrótszym czasem 500)
    Ale oczywiście mam nadzieję, że wszystko będzie szło w dobrą stronę.

  • patenty kodaka (ktore chce sprzedac) dotycza fotografii cyfrowej…glownie produkcji matryc
    a nie filmów

  • Pamiętajmy, że Kodak wciąż jest potentatem na rynku produkcji taśmy kinematograficznej (jego jedynym, ale mniejszościowym konkurentem jest tu Fujifilm). Mimo ogromnego rozwoju techniki cyfrowej, większość filmów kinowych na największych rynkach (USA i Indie) powstaje wciąż na taśmie 35mm. To samo dotyczy kinowych kopii emisyjnych. Minie jeszcze sporo czasu zanim ten dość konserwatywny rynek w całości przestawi się na cyfrę. Póki będzie zapotrzebowanie na taśmę filmową, póty analogowy Kodak będzie istniał – tak przynajmniej mi się wydaje. Produkcja filmów fotograficznych może stać się dodatkiem, ale ze względu na w zasadzie identyczną technologię jak przy produkcji taśmy filmowej, pewnie zostanie utrzymana.

  • kurna niedobrze. bez tmaxa długo nie pociągnę. można złapać doła po tym wpisie.
    na dodatek wczoraj wieczorem obejrzałem ‘Melancholię’…

  • Najwyżej będziemy wołać ECN-2 jako kolor kupując na zapas szpulę 1000 stopową ;-) Tmaxa zaś może zastąpić Delta przy odrobinie samozaparcia.

  • samobójstwo to takie romantyczne zwieńczenie kariery :) czy ja mogę “use this”? buziakos i podziękos

  • Bułeczki rodem z PRLu do kupienia we wsi wojewódzkiej Kielce ;)

  • Michał W.

    a/ news jest stary

    b/ poczytaj komentarze przy tym artykule, może zrozumiesz ococho w ogóle, zanim zaczniesz trollować

  • Iczku, jak Ty DOSKONALE lejesz te kolodiony. portret wspanialy.

fotopropaganda blog o dobrej fotografii