fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Sztuka bycia penisem

Taaaak… Pojechane :) Nie bez kozery.

Oto ja bowiem rano spijając kawę przeczytałem na portalu o.pl taką oto zapowiedź sztuki teatralnej:

W dniach od 3 do 7 lutego o godzinie 20.00 w Teatrze Druga Strefa w Warszawie wystawiany będzie spektakl Dialogi Penisa 2 w reżyserii Davida Foulksa. Dialogi Penisa 2 to nietypowa kontynuacja. Po Dialogach Penisa czyli najlepszym przyjacielu mężczyzny pozostał bez zmian ogólny koncept – czyli rozmowa między mężczyzną a jego umiejącym mówić penisem. Zachowany też został ciąg chronologiczny i bohaterowie, ale za to i autor sztuki i jej reżyser są nowi. “

No Panie! To jest dopiero umiejętność prowadzenia konstruktywnego dialogu :) Po “Monologach waginy” wystawianych na Wybrzeży parę lat temu, to jak widzę nadal nośna maniera wykorzystywania intymnych części ciała do złapania widowni. Ale cóż się dziwić teatrowi, przecież fotografia od zarania praktycznie karmiła się podobnymi tematami z pogranicza obsceniczności i erotyzmu. Też uwielbiała (owa fotografia) skandalizować i wchodzić w detale ludzkich zakamarków. Zresztą, to nie tak, że fotografia to zaczęła. A “Lekcja  anatomii doktora Tulpa” Rembrandta ?:)

Człowiek jest z natury ciekawski, a im dalej w las…. :) Przekraczamy kolejne granice tabu i estetyki obrazu. Włazimy z buciorami w życia prywatne i nie ma praktycznie już żadnych tabu. Seksualność homo sapiens jest jednym z wiodących tematów dla skandalistów i pseudo-skandalistów. Nagość dzieci w zdjęciach Sally Man też była pewnym przełomem, zwłaszcza, że Sally dodatkowo owijała to w aurę tajemnicy jakiejś, czarnej, ciemniej:

fot. Sally Man (art-forum.org)

Po prostu nas to kręci. Cóż więc dziwić się, że cześć z nas (mężczyzn) chce rozmawiać z penisem i w dodatku robi się z tego sztukę teatralną?! Wyniesienie penisa, jako organu do spersonifikowanej roli interlokutora bardzo mi imponuje. Myślę sobie nawet, że w tym kontekście zupełnie innego wymiaru nabierają zdjęcia Erwina Olafa z cyklu “Fashion Victims”:

Myślę, że mieli o czym rozmawiać. Oj mieli :)

Czy ma sens dodawania na tym blogu pustego w sumie posta o penisach? Sam zadaje sobie to pytanie. Ale chyba coś w tym jest, bo przecież jak przeglądnięcie wyniki rankingów na najwyżej oceniane zdjęcie w popularnych portalach fotowych, to w czubie są właśnie fotki gołe. Cycki, panienki i czasami jakiś penis. Zresztą, “tematyka krocza” była wielokrotnie tematem prac naprawdę uznawanych za artystów reportażu fotografów. Że wspomnę jedynie Diane Arbus i jej zakręcony świat:

Zdjęć i autorów można wymienić pewnie jeszcze wielu. Na koniec pozostaje jedno zasadnicze pytanie, w celu zadania którego napisałem to wszystko :)

Kiedy sfotografowany penis staje się sztuką, a kiedy jest po prostu penisem?

:)

1 komentarz

  • “penis” to brzydkie słowo.. brzmi jak 1.5l diesel opla..

    co innego “fuzja” :D

fotopropaganda blog o dobrej fotografii