fotopropaganda blog o dobrej fotografii

Master level

Zaniedbałem fotografię.  Przyznaję się bez bicia. Zaniedbałem ją straszliwie i bijąc się w pierś, pozostaje mi jedynym usprawiedliwieniem fakt, iż zaniedbałem ją jedynie czynnościowo. Bo oglądam dużo i czytam o sukcesach innych dużo i w ogóle jest dobrze pod tym kątem.

Docierają do mnie przez tzw. fejsa, różne informacje o sukcesach moich znajomych. O tym, że oni coś robią i potem to wystawiają. Że współpracują z lokalnymi środowiskami i robią coś dla nich. Zazwyczaj za darmo lub za jakieś marne pieniądze sponsorów. Niemniej – robią! Czynią fotografię. Zaczynem stając się dla kolejnych młodych pokoleń wchodzących w świat szkiełka i oka.

Śledzę kilka blogów i widzę, że zdjęcia normalne, takie po prostu, a jednocześnie przemyślane nie są wcale w odwrocie. Że polowanie na jakiś temat wypełniane jest całą mnogością kadrów, które pokazują zwyczajność. Ostatnio nam fatalne przemyślenia dotyczące naszych wiodących “kolorowomagazynowych” tuzów fotografii, mam na myśli Lacha, Dąbrowskiego, nie mówiąc już o wielokrotnie wspominanych dinozaurów feszynowych w stylu Poremba, Tyszka czy Wolański. O tych już kiedyś pisałem w kontekście powtarzalności i braku świeżości. Dzisiaj ciut o tych bardziej niby-reporterskich.

Przeglądam te różne ich działania, które zaczynają ostatnio mocno kierować się w stronę pro publico bono. Społecznicy tacy trochę się nam narodzili. Pokazują już nie tylko celebrytów, od których się mi już rzygać chcę, ale rozumiem, że kasa jest za to, ale stwarzają swoje własne pole tematyczne, które zaspakaja zapewne ich autorskie podejście do fotografii i jej aspekt społeczno-naprawczy. Zresztą od zawsze fotografia miała pewien charakter utylitarny. Służyć miała czemuś lub komuś. Najpierw samym fotografom, potem rządom, dyktatorom itd, itp.

Zawsze i wszędzie będzie dla mnie wzorem bezkompromisowej walki o pokazanie grozy świata, fotografia Nachtwey’a. Pomimo jej charakteru prasowego i takiego czasami zaciekle dogłębnego (detale, krew, rany), niemniej pozostająca estetycznie piękna.

Tego też staram się doszukiwać w naszych rodzimych fotografach z pierwszo- i drugo-okładkowych stron. Ale jakoś nie idzie mi odnalezienie tej estetyki i tej subtelności. Narzekać będę, ale kierunki obierane przez Lacha czy Dąbrowskiego są mi jakoś “nieleżące” obecnie. Doceniam talent, nie ma dwóch zdań. Niemniej brakuje mi tej kropki nad i, której postawienie przesunęłoby tych fotografów na poziom Master. I wówczas już tylko bym chłonął. Wiem… zaraz odezwie się dzerry, który mi uzasadni, że oni tez muszą z czegoś żyć więc robią różne rzeczy, które w efekcie rzutują na całokształt. No właśnie. A może jednak stać nas Polaków, na wybitnych fotografów, którzy będą w stanie oderwać się od tego aspektu finansowego i stać się prawdziwym mistrzem?! Wiecie, taki polski Bresson, Mary Ellen Mark czy Arbus.

Czy można połączyć  u nas w jeden byt  niezależność ekonomiczną i bycie fotografem?

Problem rynku fotografii był wałkowany setki razy. Może warto więc trochę skupić się na samej tematyce i sposobie realizacji jej przez tych naszych ciągle i ciągle obiecujących fotografów… Może moje odczucia co do ich niedoskonałości są błędne. Może oni już są doskonali, tylko ja tego nie widzę?

Cały czas czekam na takiego NASZEGO fotografa, który nie stanie się “samochodem do wynajęcia” (casus Tomaszewskiego), ale pozostanie na poziomie Master.

Doczekam się?

11 komentarzy

  • doczekamy się, potrzebna jest tylko nadzieja i cierpliwość – a może już tacy są, tylko jeszcze o nich nie wiemy?

  • Wybacz Iczku moj kolokwializm, ale jestes mistrzem selekcji negatywnej i mam wrazenie, ze – prafrazujac znane powiedzenie – gdyby Cie dobry fotograf (na miare Bressona, Mary Ellen Mark czy Arbus) ugryzl w dupe to tez bys go nie zauwazyl. Wez sie dobrze rozejrzyj, no!

  • Ale co konkretnie masz na myśli Keek? Bo takie: “weź no się rozejrzyj” to mi nic nie mówi…
    Konkretnie, kto jest na ich miarę w Polsce?

  • To tak jakbys napil sie lyka beaujolais nouveau i porownywal je do jakiegos Bordeaux rocznik ’98. Przeciez to wszystko mlodziaki. Dąbrowski, Milach, Lach maja jeszcze czas na master level :-). Na razie trzymam za nich kciuki. Mam już na półce U ze sputnik photos – dowód na to, że da się niedrogo, ciekawie i dobrze publikować fotografię.

    W kazdym razie takich na miare to nie ma, nie bylo i juz chyba nigdy nie bedzie, bo to se ne vrati.

  • Piotr. Nie chodzi o to zebym wynajdywal Ci ciekawe zdjecia z otaczajacej Cie odchlani. Od tego sa specjalni ludzie. Jednak mam wrazenie, ze skupiajac sie na celebrytach polskiej fotografii dokumentalnej, o ktorych wspomnial Jarek idziesz na latwizne i ograniczasz temat. W kwestii mistrzow rowniez nie odchodzisz zbytnio z wydeptanej sciezki. HCB, MEM, Arbus? Zupelnie jakbym czytal wikipedie lub artykul o fotografii reporterskiej w Pani Domu.
    Przyjedziesz do Warszawy – zadzwon. Z usmiechem na ustach podyskutuje z Toba namietnie i wyloze jasniej.

  • Iczek, słuchaj Keeka, on czasem mądre rzeczy gada.

    Podoba mi się określenie “Mistrz Selekcji Negatywnej” ;)

  • A moze nalezaloby zapytac inaczej, kiedy ktoregos z polskich fotografow bedzie sie cenic i holubic jak takiego hcb, mem, arbus? Wezmy na ten przyklad cos z innej parafii… breakout. Znasz? A jak bardzo znany byl na swiecie i dlaczego? ;)
    Kiedys taki nasz wspolny kolega MK opowiadal mi jak to wrocil z wycieczki na Wegry. I mowil, jak to byl zaskoczony iloscia wydawanych tam albumow fotograficznych i faktem, jakimi fotografami nieraz chwala sie Wegrzy. A my sie wiecznie wstydzimy – bo ten nie taki, tamten smaki…
    Ale jednoczesnie nie powiem, ze sie nie zgadzam czesciowo… brak nam takiego malysza fotografii, ale czy napewno go brak, czy tylko my go nie widzimy? :)
    Mam tez wrazenie, ze caly syf ktory dotyczy tematu polskiej fotografii, to niepowazne podejscie do tejze. Niedobory w dobrych miejscach wystawowych, brak kultury okolofotograficznej, kultury ogladania i doceniania fotografii… tylko tyle i az tyle.

  • A propos kultury fotograficznej.
    Amazan. Books › Art, Architecture & Photography › Photography › Photographers – 7,104 Results To tylko ksiazki fotograficzne.
    Merlin. Książki › Fotografia – Liczba towarów – 187. Mydlo i powidlo fotograficzne. W takiej kategorii Amazon ma 74,647 pozycji.

  • Jarek – liczba amerykanów ok 300mln :) Z czego 80% zyje tylko po to by kupowac :)
    Ale jasne, to pokazuje skale i roznice

  • Akurat sprawdzalem na co.uk. Ale prosze bardzo. Amazon.de :-)
    Bücher › Film, Kunst & Kultur › Fotografie – 14.821 Ergebnissen. To sa tylko ksiazki fotograficzne – bez poradnikow.

    Obawiam sie, ze w Polsce po prostu nie istnieje taki byt jak odbiorca fotografii. Każdy czuje się twórcą, tyle że bez wzorców i wartosciowych punktow odniesienia. Jeszcze kilka miesięcy temu kłóciłem się, że nie jest tak źle, że powstaje coraz więcej albumów. Dupa. Było źle i jest coraz gorzej :-(

  • dupa… to odpowiednie slowo. na palcach rak mozna policzyc wydane albumy w ostatnich latach w pl…

fotopropaganda blog o dobrej fotografii